Ponad połowa cyklu za mną. Glutamina kilka dni temu się skończyła, brałem ją miesiąc, więc parę słów o moich odczuciach.
Czy miała wpływ na budowę mięśnia nie wiem i w tej kwestii nie będę się wypowiadać bo w miarę dobrze jadłem więc i może bez niej efekty byłyby te same.
W każdym razie według wagi jest prawie +1,5kg, a mam wrażenie, że poziom tkanki tłuszczowej jest nawet mniejszy więc tego mięśnia może jest jeszcze więcej.
Odniosę się do właściwości regeneracyjnych, ale najpierw trochę o mnie...
Lat 29, stresu niemało, układ odpornościowy najlepsze lata ma chyba za sobą, na siłowni po dłuugiej przerwie od 3 miesięcy więc tak w 100% organizm jeszcze chyba nie wszedł w taki pełny sportowy rytm. Trening 4 razy w tygodniu - jest conajmniej ciężki. Oprócz wymienionych supli wspomagam się
zma i witaminkami.
Pierwszy tydzień cyklu to szok dla organizmu i mimo ok 8 godzinnego snu w nocy zmęczenie i pokładanie się w dzień "na parę minut", które przeradzały się w kilkadziesiąt. Zakwasy potężne.
Dalej już coraz lepiej. 2 tydzień już był niezły, a w 3 i 4 bardzo fajnie mi się ćwiczyło. Praktycznie zero oznak zmęczenia, czasami wręcz budzenie się wypoczętym sporo przed nastawionym budzikiem. Jakieś tam zakwasy są cały czas ale można z nimi żyć :)
W polowie 4 tyg skonczyla sie glutamina.
No i mamy 5 tydzien i chyba zauwazam brak tego suplementu. Wysypianie się już nie takie, lekkie zmulenie w ciagu dnia i ochota na pokladanie sie na pare minut. Sytuacja raczej nie urojona i wyraznie odczuwalna.
I pytanie...Czy po tak krótkim czasie odstawienia można w ogóle szukać przyczyn takiego stanu rzeczy w braku glutaminy? Czy to może mieć ze sobą jakiś związek, bo liczyłem, że tej glutaminy naładowało mi się tyle do organizmu, że będzie on z niej korzystał jeszcze przez jakiś czas...
Zmieniony przez - r00tek w dniu 2011-08-10 01:49:22