Trenuje sobie już jakiś czas, dodatkowo pracuje fizycznie, ale zawsze jak mi krew pobierają pielęgniarki to mówią tak :
Pielęgniarka :
- Pan pracuje przy komputerze ?
Na co ja odpowiadam:
- Nie , proszę pani, pracuję fizycznie a do tego uprawiam kulturystykę.
Pielęgniarka:
- A to bardzo dziwne bo ma pan żyły jakby pan pracował w biurze, przy komputerze.
Odpowiadam:
- Wie Pani, mam już takie żyły, od dziecka i zawsze lekarze i pielęgniarki mieli trudności wkłuć się w moje żyły.
Pielęgniarka odpowiada :
- To dziwne. Bo przy pana stylu życia żyły powinny być widoczne nawet w stanie spoczynku, tymczasem Pan już od 5 minut zaciskuję pięść, ugina ramie a żył w ogóle nie widać.
Odpowiadam:
- Mówiłem już Pani że takie mam żyły, mogę ciężko pracować, pakować a i tak żyły mi nie wyskoczą.
No chyba że Pani się rozbierze do naga to na pewno mi odpowiednia żyła spęcznieje - tego akurat żadnej z ładnych pielęgniarek nie powiedziałem, ale ... widzę że niektóre patrzą się na mnie z zainteresowaniem, w końcu, chłop 193cm - 115kg, płaski brzuch , 132cm w klacie.... ale ok, do rzeczy:
Co zrobić w moim przypadku, kiedy to mam na prawdę duży wysiłek na ramiona a żyły nie chcą wyjść na wierzch ???????
Nie chodzi mi tu o żyły przedramion, głownie ( choć i one by się przydały ), ALE PRZEDE WSZYSTKIM CHODZI MI O TĄ ŻYŁKĘ NA BICEPSIE ???
Pozdrawiam Rufi
Zmieniony przez - Rufi190 w dniu 2011-07-31 11:30:23