jest to moj pierwszy post na forum dlatego tez z gory prosze o wyrozumialosc i ewentualne przeniesienie tematu do innego działu jeżeli jest on zle przypisany przeze mnie :).
Sporo szukałem ale nie znalazlem konkretnej odpowiedzi na moj problem. Otoz mam problem z miesniem czworobocznym pleców.
Moze przed tym jak opisze co i jak, nadmienie ze kiedys cwiczylem siłowo ok 3,5 roku, regularnie 3-4 razy w tygodniu. Wtedy to pojawil sie tez zachwyt i chec jezdzenia wyczynowo na rowerze - skoki, obroty itp itd. Wszystko bylo ok, dopóki cwiczylem rowniez silowo. Za jakis czas priorytety sie zmienily - dom, praca, rodzina. Brakowalo mi czasu i checi na siłownie i rower. Az tu po prawie 5 latach przerwy, znowu zaczalem zabawe ze sportem. Oczywiscie wszystko rozpoczalem od silowni i lekkiego treningu przez miesiac - male ciezary, glownie cwiczenia z masa wlasnego ciala. W drugim miesiacu siadlem rowniez na rower. Wszystko bylo ok, pomalutku silownia, na drugi dzien rower i tak na zmiane.
No i niestety. W zeszlym tygodniu po powrocie z treningu rowerowego, nastepnego dnia obudzilem sie z bolem plecow. Dolna czesc miesnia czworobocznego przy łopatkach. Bol jednak pobyl 2 dni i zniknal - uznalem wtedy ze to pikus i pewnie "krzywo spalem". W sobote, dzien po treningu silowym wyszedlem na rowerek, wszystko cacy. Potem niedziela wolna - leniuchowanie. No i wczoraj przyszedl czas znowu na rower. Wszystko bylo ok az tu nagle pod koniec jazdy, przy szarpnieciu kierownica w celu wykonania wyskoku rowerem w gore, poczulem bol w miejscu, gdzie ydzien temu odczuwalem lekkie kłucie. No i tu sie zaczal "mały dramat" ledwo do domu wrocilem. Wzialem przysznic i po polozeniu sie do lozka, mialem niesamowite problemy z przewroceniem sie na bok, lub na brzuch. Bol plecow naprawde daje sie we znaki!!!
Panowie nie wiem co jest. Ledwo co moge schylic glowe. Ten bol to takie kłucie, moze troszke rwanie. Zaczerwienienia nie widac, tak samo nie ma siniaka. Ledwo autem do pracy dojechalem, siedzec za dlugo tez nie moge, przy gwaltownym skrecie glowy rowniez kłucie miedzy lopatkami. No i cos, co mnie najbardziej niepokoi, to czuje, ze nie oddycha mi sie latwo.
No i co to moze byc, na wityte do przychodni medycyny sportowej umowili mnie dopiero za tydzien - do ego czasu juz pewnie inwalida zostane przez ten nasz NFZ!!! :/ .
Analizujac, musi byc to czworoglowy, poniewaz przy wyskoku na rowerze, ciagnac za kierownice do gory, wykonuje identyczny ruch jak wioslowanie lub tez przyciaganie sztangi do szyi i do brzucha.
No i nie moge za bardzo podnosic ciezszych rzeczy - np torba z laptopem, poniewaz czuje kłucie w miejscu kontuzji.
Nasuwa mi sie tylko to:
- naciagniety miesien czworoglowy (dolna czesc miedzy lopatkami)
Co radzicie, do czasu wizyty u lekarza? Masci? plastry? czy zostawic to i chodzic jak polamany przez tydzien. chyba ze mi sie poprawi do weekendu. Na pewno silownie i rower mam zglowy na minimum tydzien - dwa.
Z gory dziekuje za odpowiedz i sorki za to opowiadanie ... :)
Pozdrawiam WSZYSTKICH