A wiec tak.. cwicze od jakiegos roku (z malymi przerwami) i mam problem z bicepsem.. nie chce rosnac :D tak powaznie.. moj trening sklada sie glowie z wyciskania na laweczce, wyciskaniu sztangi na biceps, sztangielki, podnoszenia na drazku i pompki.. dodam ze cwiicze w domu
tak konkretniej mowiac nawet przy bardzo intensywnym treningu nie moge spowodowac "napompowania" bicepsa.. i po takim treningu gdy go dotykam nie jest w ogole napiety, jest taki flaczek :( a co w tym najgorsze przy treningu miesien mi sie meczy na tyle ze nie czuje w nim sily mimo to nie jest ani troche napiety
czy macie jakies rady, cwiczenia? co robie nie tak i co powieninem sprobowac/poprawic? Z gory wielkie dzieki za pomoc