Powrót do domu, opatrunek + zimny okład. Opuchlizny baaardzo mała.
Myślałem ze trochę pochodzę, pozmieniam opatrunki i będzie ok, ale sprawa mi nie dawała spokoju to poszedłem na SOR.
Na SORze zrobili mi RTG (które nic nie pokazało), lekarz przepisał mi Fastum żel i Repalir. Do 10-ciu dni miało być okej. Miałem smarować naprzemiennie co 2h.
Minęło 14 dni, łokcia dalej nie mogę w pełni wyprostować ani zgiąć (jak zginam na siłę to mam uczucie tak jakbym chciał go wyłamać). Czuć lekki ból gdy nim operuje.
Termin do rodzinnego dopiero na czwartek.
Z tego co widziałem na forum to mam prawdopodobnie krwiaka pod skórą który "blokuje" staw przed pełnym zakresem ruchów
Jako że wizyta u lekarza dopiero za dwa dni to chciałbym coś z tym zrobić w domu. I teraz część ludzi pisze o okładach z lodu a internista przepisał mi maści rozgrzewające
Jakieś rady ?
Może dalej łokieć jest obity po uderzeniu i po prostu wymaga większej ilości czasu powrót do prawidłowego stanu