Od ok. miesiąca ponownie zacząłem ćwiczyć,po długiej,9 letniej przerwie.Chcę przede wszystkim poprawić siłę(bo z nią jest niestety tragicznie),oraz rzeźbę,gdyż i ta jest licha.
Mam 181cm wzrostu,a ważę obecnie 91-92kg.Nie będę ukrywał nawet tego,że na brzuchu zrobiła mi się oponka...tak,tak-mam tam gdzie nie trzeba Chociaż w porównaniu z okresem,kiedy ważyłem już 99kg,jest znacznie mniejsza.Chciałbym tę oponkę stracić(co jak już wyżej napisałem,w pewnej części mi się udało),i ustabilizować masę na poziomie tych..powiedzmy 85kg.
W związku z tym wyeliminowałem z diety niemal zupełnie węglowodany,a w ich miejsce staram się wstawiać białko (ale białko z naturalnych produktów spożywczych).Więc moja "dieta" wygląda mniej więcej tak(i zaznaczam,że każdego dnia jest niemal taka sama):
Do południa-1,2 szklanki mleka
po południu- kurczak(ale smażony,tzw. Gyros..jest tego kurczaka tak ok.150g),do tego dwie malutkie,lub też jedna kromeczka chleba i pomidor
późnym popołudniem-czasami kurczak na parze(ale to już rzadko),lub ponownie Gyros z kurczaka
wieczorem(ok.19.00-20.00) jajecznica z szynką z 3(rzadko z czterech)jaj,do tego kromeczka chleba
przed snem-szklaneczka mleka,i twaróg,biały ser półtłusty,chociaż b.często w ciągu dnia(tak bez okazji)zagryzę sobie także twarożkiem(są to porcje od 100 do 200g)
Tak prezentuje się mój jadłospis.Zdaję sobie sprawę,że nie pokrywa on 100% zapotrzebowania na białko(liczę tutaj 2g białka na 1kg masy ciała,co w moim przypadku daje nieskromne 180g).Co o tym sądzicie?
Na wszelkie pytania odpowiem.Z góry dziękuję za pomoc.