Problemy :
-Mieszkam w akademiku
-Pieniądze (biedny student)
W listopadzie i grudniu mam zamiar przystosować swoje ciało do poważniejszych treningów, które zacznę w styczniu/lutym. Wtedy będę miał więcej pieniędzy i będę mógł zapisać się na siłownię.
Mój plan jest taki - przez najbliższy czas wdrożyć się, regularnie jadać i ćwiczyć. Potem po prostu dodam jeden dzień siłowni, potem drugi i trzeci w tygodniu.
Ale nie o tym chciałem. Dysponuję ograniczonymi funduszami. Mam jedynie 116 zł tygodniowo, od stycznia będę miał trochę więcej. Czy jest sens masować? Odpuściłem alkohol i część zbędnych wydatków, ale nadal nie stać mnie by więcej jeść.
Nie byłoby problemu, gdybym nie musiał jeść 5 posiłków dziennie by przytyć. Na dzień mam 16.5 zł...
Powiedzcie mi, czy mogę brać się za masowanie, czy raczej stosować inny plan do czasu aż będę mógł więcej przeznaczyć na jedzenie? A właściwie to ile potrzebuję, by móc przybierać na wadze?
Za odpowiedzi z góry dziękuję