Jak mawia Ferdek Kiepski "mam slaba silna wole" jesli chodzi o 'pakowanie'. Nagle zauwazam, ze wygladam "za sucho", zaczynam chodzic na silownie, po paru miesiacach sa juz jakies tam male efekty i wtedy przestaje cwiczyc, nie wiem dlaczego moze znudzenie a moze brak motywacji. I po paru miesiacach znow jestem suchy jak patyk. I znowu wracam do tego. I tak kilka razy juz bylo.
Ale o co chodzi.
Przed podejeciem kolejnej proby :) zastanawiam sie - czy warto? bo jak juz zacznie sie cwiczyc to trzeba to robic caly czas bo inaczej wszystko pojdzie na marne. Boje sie po prostu, ze kiedys, nawet po paru latach przyjdzie kryzys i sobie odpuszcze i znow wroce do postury suchara. A nawet bede wygladal gorzej, jak strace cala mase. Moim celem nie jest byc 100 kilowym bykiem, tylko chce troche nabrac masy zeby lepiej wygladac dla siebie samego. W dodatku inna rzecza ktora mnie troche zniecheca jest taki blahy powod jak kupno ubran, lubie markowe ciuchy wiec jesli przypakuje a potem znow wroce do postury sucharka to bede mogl sobie to wszystko wsadzic w d.
Moze ktos napisac cos co "zrobi mi dobrze" :) i zmotywuje do wziecia sie za siebie, pokaze, ze to co pisze to bzdury? Przeczytalem to co wypocilem i zastanawiam sie czy nie nacisnac krzyzyka w gornym rogu ale jednak wysle to i i moze ktos zrozumie o co mi chodiz.
Pozdrawiam