Mam 17 lat, 177cm wzrostu, zanim zacząłem trenować ważyłem 68 kg, miałem 30.5 obwodu bicepsa, leżąc, wyciskałem 60 kg.
Po trzech miesiącach ważę 75 kg, mam 34.5 obwodu bicepsa, wyciskam 80 kg.
Moja "dieta" to 1.5-2 l mleka dziennie [1.5%], 200 g chudego twarogu oraz staram się jeść syty obiad, najlepiej jakieś kotlety, ogólnie mięso, ziemniaki itp. Do tego jakieś 1-2 kefirki, jogurty dziennie.
Mój trening nie opiera się na planie tygodnia, ćwiczę 2 dni, 1 dzień przerwy. Robię jedną partię dziennie: klatkę, barki, plecy, bicepsy, tricepsy.
Na trening składa się 10 serii najbardziej standardowych ćwiczeń, po 12 powtórzeń [przy trzeciej, czwartej serii tego samego ćwiczenia ok. 8], przy czym staram się dawać z siebie wszystko.
Ogólnie jestem bardzo zadowolony z progresu, jednak ostatni miesiąc treningu był co najmniej dziwny i mało efektywny. Akcje typu przyrost 5 kg siły na wyciskaniu leżąc w tydzień, później powrót do normy, przyrost 6-7 mm w obwodzie bicepsa po jednym treningu, później spadek tego i zastój przed 3 tygodnie]. Ostatnio w ogóle po treningach zamiast coraz więcej, mam w obwodzie coraz mniej, chociaż robię to samo, co wcześniej.
Czytałem, że skuteczniejszy jest trening lżejszy, jednak 2x w tygodniu każda partia mięśni. Zastosowanie go byłoby dobry pomysłem?
Mój cel jest standardowy, jak najlepszy przyrost masy, siły ;]
Jak mogę w stosunkowo prosty sposób polepszyć swoją dietę? Wiadomo, że najlepiej codziennie jeść kurczaka, ryż itp, ale wiadomo, jak to jest ;]
A i naprawdę tak bardzo opłaca się robić nogi?
Jakie wskazówki i porady moglibyście mi udzielić?
Z góry dziękuję.
Zmieniony przez - Kowal_1994 w dniu 2011-11-07 00:13:48
Zmieniony przez - Kowal_1994 w dniu 2011-11-07 00:16:09
Zmieniony przez - Kowal_1994 w dniu 2011-11-07 16:24:30