W dzisiejszych czasach wiele osób nie ma czasu na zbilansowane śniadanie, zazwyczaj w ciągu dnia w czasie aktywności zawodowej jemy w biegu, batoniki, drożdżówki, w najlepszym wypadku kefiry czy kanapki, a czas na przygotowanie posiłku mamy dopiero po przyjściu do domu, w godzinach popołudniowych i wieczornych. Zazwyczaj też w tym okresie „nadrabiamy” deficyty odżywcze wygenerowane w trakcie dnia spożywając zbyt dużo pokarmu i układamy się na łóżku, bądź na fotelu przed TV ograniczając aktywność do przełączania kanałów za pomocą pilota. Zasadność odmawiania sobie kolacji wynika z faktu, że zwiększamy w tym czasie drastycznie spożycie kalorii i równie drastycznie zmniejszamy naszą aktywność, której ukoronowaniem jest sen.
Taka dysproporcja pomiędzy wydatkiem energetycznym, a podażą kalorii może prowadzić do zwiększenia masy ciała. Wyeliminowanie więc tego obszernego posiłku z menu – o ile oczywiście wytrwamy w postanowieniu – będzie działać odchudzająco. Jest to emanacja diety typu Ż/P, czyli polegającej na spożywaniu mniejszej ilości jedzenia, z tym że cała nasza uwaga skupia się tutaj na posiłku, który jemy wtedy kiedy mamy więcej czasu – czyli w godzinach wieczornych. Czy faktycznie jednak jest to rozwiązanie optymalne?
Ciąg dalszy na: http://potreningu.pl/diety/artykuly/123/kolacja-jesc-czy-nie-jesc
www.PoTreningu.pl www.sfd.pl Faftaq/Knife/Bull