no to może ja wrzucę coś od siebie, bo mam pewne (niestety) doświadczenie w temacie...
Ból w dolnym odcinku kręgosłupa to nie jest dla mnie nic nowego, pierwqszy raz poczułem go w wieku 18 lat, gdy przeciążyłem sobie przy MC (po miesięcznej przerwie od MC od razu wskoczyłem na prawie taki ciężar jakim machałem wcześniej), a ostatni raz 2 mce temu, również przy MC (tutaj nie tyle ciężar ile zaokrąglenie pleców w ostatnim powtórzeniu), czyliw sumie mam już kilkanaście lat doświadczenia, przy czym nie każdy ból, który mi się pojawiał w międzyczasie związany był z przeciążeniem na siłowni, ale każdy związany był z jakąś pracą polegającą na schylaniu się.
Zatem można z tego wywnioskować, iż praca/ćwiczenia polegające na takim rodzaju ruchu temu sprzyjają. Przez te lata wielokrotnie byłem u masażystów, kręgarzy, fizjoterapeutów i jak dla mnie są to jedyne osoby, które pomagają z tym bólem, a na wszelkiego rodzaju maście to naprawdę szkoda pieniędzy.
Osoba zajmujące się pomocą osobiście dzielę na tacy co się nie boją i tacy, którzy świadomie wykonują sowją pracę.
Ci pierwsi nie boją się ryzyka i są najsuteczniejszą metodą na natychmiastową poprawę, czyli idziesz do takiego człowieka, mówisz że boli kręgosłup, a on trochę rozmasuje placy przez kilkanaście minut, następnie kilka chwytów, przestawień, ustawień, kręgosłup mocno chrupie ustawiając się w swoje miejsce, wracasz do domu i rano prawie zapominasz o bólu kręgosłupa. Tylko że zamiast bólu kręgosłupa pojawia się np promieniowanie, które u mnie w takich sytuacjach idzie do lewego pośladka, a potrafi nawet dojść do stopy. Kręgosłup nie boli, a z tym bólem idącym w nogę da się żyć, tylko ten ból to już krócej niż przez miesiąc nie ma co liczyć że ustąpi. Niewątpliwą zaletą tego rozwiązania jest zazwqyczaj jednorazowa wizyta (co znacznie obniża koszty) oraz natychmiastowa poprawa mobilności.
Drugi typ to prawdziwi fisjoterapeuci, czyli osoby bardzo świadome tego co robią, a przez to mniej skłonne do ryzykowania z pacjentem. Wizyt zazwyczaj trzeba wziąć kilka, gdyż dopiero tak na 3 wizycie pojawia się delikatne nastawianie, zatem proces ustępowania bólu trwa dłużej, koszty wyższe, ale zazwyczaj nie pojawia się ból w innych miejscach po ustąpieniu bólu kręgosłupa.
Osobiście w miarę możliwości polecam wizyty u specjalistów drugiego typu, problem jest taki, że jeżeli nie byłeś wcześniej u żadnego to ciężko dowiedzieć się na jakiego typa się trafia, więc trochę gra w ruletkę.
Na koniec rozwinę swój podział i powiem, że ostatnia w końcu udało mi się trafić na specjalistę 3 typu, o którym specjalnie nie wspominałem wcześniej, gdyż jest to bardzo rzadki przypadek. A mianowicie jest to doktor fizjoterapii, który pracuje w szpitalu na wydziale uszkodzenia rdzenia kręgowego. Żeby tego było mało to jest byłym zawodowym sportowcem, który startował na oilimpiadzie nawet. Zatem człowiek bardzo mocno na czasie z tego wszelkiego rodzaju bólami. Udało mi sięna takiego człowieka ostatnio trafić i co najdziwniejsze przyjmuje on u mnie w miejscowości, a ponoć jest jednym z najlepszych specjalistów w tym zakresie w kraju.
U niego wizyta wygląda zupełnie inaczej niż w dwóch poprzednich przypadkach, a mioanowicie połowa wizyty to jest wywiad i to nie tylko o tym jak się stało, że boli, ale ogólnie jak żyjemy, jak pracujemy, jak ćwiczymy.
Po wizytach o niego mogę powiedzieć, że faktycznie ze wszystkich ludzi, u których byłem jest najlepszy, a żeby było śmiesznie jest najdroższy, a jednocześnie najmniej się napracowuje przy wizycie, gdyż nie bawi sięw masaże, tylko przede wszystkim we wbijanie gwoździ w
czułe punkty układu nerwowego (taka bardziej drastyczna akupunktura), która nota bene jest ok. 20x skuteczniejsza od masażu.
Na koniec mojego przydługiego posta (który mam nadzieję komuś się przyda) zalecenia, które otrzymałem:
- zmniejszyć ilość ćwiczeń siłowych kosztem aerobowych, gdyż ból kręgosłupa spowodowany jest dysproporcją siły mięśni szkieletowych (czyli naszych ulubionych, bo najbardziej widocznych), a mięśniami stabilizującymi (Czyli tych, których w ogóle nie widać, ale mają największy wpływ na nasz 'komfort' poruszania). Właśnie dzięki aerobom (przede wszystkim spacer, lekki trucht i rower - ale wszystko na dworze, nie na maszynach) poprawia sięsiła tych stabilizatorów
- na ból kręgosłupa najlepszy jest powolny spacer, tak 30-60 minut (przetestowałem na sobie i naprawdę się zgadzam - rano wstaję cały zesztywniały, obolały, idę na spacerek i po powrocie zapominam całkowicie, że mnie bolało)
- jak boli nie obciążamy kręgosłupa w pionie, zatem MC, przysiad odpada do czasu aż przestanie boleć
- martwy ciąg jak przestanie boleć (+ 2-3 tygodnie więcej) jak najbardziej wskazany, ale w formie ciężarowej, nie kulturystycznej, czyli nogi szeroko, stopy na zewnątrz, chwyt naprzemienny, ręce między kolanami i robimy głęboki siad po czym dopiero prostujemy plecy.
Powodzenia