Forum śledzę nieregularnie od kilku lat.
Kiedyś (2004/2005) nawet będąc chudszym ćwiczyłem sztuki walki. Treningi się skończyły i astronomicznie przybrałem na wadzę.
Poczytałem troszkę i zwracam się z pytaniem o pomoc do was.
Troszkę o mnie.
Wiek: 27, prawie 28
Wzrost: 185
Waga: ~142-144
Tryb życia: ostanio bardzo mało aktywny. Praca siedząca.
I tu wg mnie zaczynają się schody....
Wegetarianin od 9 lat. (dla ludzi nieobeznanych bądź innych inteligentów wegetarianin nie je mięsa i ryb jem natomiast nabiał czyli jaja, sery itp)
Nie jadam słodyczy, chipsów, soli, cukier stosuje bardzo rzadko a jeśli go stosuje to brązowy bądź miód. Nie jadam również pizzy, frytek. Alkohol już też raczej sporadycznie. Max 2-3 piwka w tygodniu. Palacz papierosów od 7 lat. Nie jadam też jakiś kosmiczynych ilości jedzenia. Ogólnie nie sa mi obce warzywa, brązowy ryż makarony pełnoziarniste, soki owocowe (takie z sokowirówki) kiełki itp. Ale jakoś nie daje rady zrzucić nic. Chleba praktycznie nie jadam.
Błąd napewno tkwi w regularności posiłków. 2-3 dzienie. Śniadanie miedzy 7 a 9, następnie obiad 12-14 i jakaś kolacja po 20.
Waga się raczej utrzymuje.
Czytając jakieś inne wątki doszedłem do wniosku ze trzeba zacząć prowadzić jakiś dziennik co i kiedy zjadam.
Co chce osiągnąć: zrzucić wagę do 90-100 kg, następnie wrócić na treningi BJJ. Na chwilę obecną kondycja dosyć kiepska. Dodatkowo chcę nabrać troszkę siły. W miarę przyzwoicie wyglądać.
Na ile mnie stać: 400-500 na miesiąc wliczając to koszty ewentualnej siłowni.
Jestem w stanie dużo zmienić. Jeśli chodzi o żywienie nie ma możliwości włączenia do posiłków mięsa/ryb.
Raczej mi się nie pali abym w miesiąc zrzucał po 10 kg... spokojnie i delikatnie w dół. Bez pośpiechu. Realnie do 30-ki chce zrzuć wagę na 93-96 kg.
Ktoś mnie kiedyś straszył/wspominał ze problem może być u mnie jakiś inny, gdyż patrząc na to co jem i ile jem wyglądam okropnie, wspominał coś o tym że mogę mieć problemy z tarczycą... prawda czy kity ?
Od czego zacząć ? Co zmienić ?
Może macie namiary na jakaś lepszą siłownię w łodzi? (mieszkam tu od niedawna) nigdy na takie ustrojstwa nie chodziłem i nawet nie wiem jak za to się zabrać.