Nakreślę krótko historię mojego problemu ;)...
Generalnie kilka lat temu (ok. 8) strzeliło mi coś w barku podczas robienia rozpiętek. Człowiek był młody i głupi...zbagatelizowałem to mimo, że nie mogłem praktycznie ruszać ręką. Po ok 2tyg przeszło i zacząłem treningi, potem miałem ok 4-5lat przerwy w treningach i jakiś czas temu wróciłem do sportu. W barku coś przeskakiwało przy robieniu ruchów okrężnych rękoma, czasem coś bolało, ale można powiedzieć, że było w miarę ok (wiadomo, w tym sporcie nie trudno o drobne urazy).
Dziś robiłem klatkę ciężko. Rozgrzewka jak zawsze była z naciskiem właśnie na barki...ale do rzeczy.
Podczas jednej z ostatnich serii, przy ciężkim ciężarze, po wyciśnięciu i odłożeniu sztangi zaczął mnie boleć ten sam prawy bark (nie czułem, żeby coś tam strzeliło). W tym momencie, gdy mięśnie już po treningu ochłonęły, głównie podczas ruchu takiego jakbym chciał napić się wody z butelki, bardzo boli w górnej części barku. Wiadomo im wyżej chcę podnieść rękę, to też boli. Natomiast jeszcze większy ból jest, gdy chcę jakby zadać cios - "prawy prosty".
Dodam jeszcze, że ten ból jest jakby w górnej części barku w środku, więc raczej nie jest to ból mięśnia.
Wiem, że pewnie skończy się na lekarzu, ale byłbym niezmiernie wdzięczny, gdyby ktoś mógł się wypowiedzieć, ocenić swoim okiem "co to może być".
Jeżeli lekarz, to lepiej iść wpierw na USG prywatnie do jakiegoś ortopedy? Sądzę, że RTG może nie wykazać za dużo.
Mam nadzieję, że mimo mojego małego "stażu" na forum, ktoś pomoże...
Nie ukrywam, że trochę się boję o ten bark...
Dodam, że ciężko jest mi coś wyjąć z górnej pułki lodówki...
Pozdrawiam...
Zmieniony przez - rozbujnik w dniu 2011-12-19 21:46:44