Kumite na egzaminie, kyokushin.

Witam,
mam pytanie: czy na egzaminie w Kyokushin (jestem w IKO2, ale to chyba nie ma tu znaczenia) ocenia się jakoś te kumite, które trzeba odbyć od 7 kyu wzwyz? Muszą być wygrane czy po prostu odbyte?
Albo inaczej: czy te kumite mogą w jakiś sposób zaważyć nad zdaniem lub nie zdaniem egzaminu?

Po prostu walcz. Daj z siebie wszystko. Nikt nie patrzy na zwycięstwa, a na twój charakter do walki.

A jeśli prezentowany styl walki będzie na niskim poziomie? Wtedy ma to wpływ na zdanie egzaminu?

Póki co czeka mnie egzamin na 8 kyu, za 2 tygodnie, ale mimo wszystko nieco przerażają mnie te kumite na 7 kyu i wyżej, ponieważ zdecydowanie wolę kata, a kumite się po prostu boję.

Edit:
Oczywiście wiem, że kihon, kata i kumite to nieodłączne części składowe karate i bez jakiejkolwiek z nich to już nie karate; po prostu mam psychiczną blokadę.

A, i jeszcze mam pytanie co do form takich walk: czy na te niższe stopnie (bo na wyższe zdających jest mało i siłą rzeczy są oni w centrum uwagi) kumite jest przeprowadzane w parach, po kolei, w centrum przed egzaminatorami, czy po prostu kilka kumite jest prowadzone jednocześnie? Ponieważ widziałam w sieci raz filmik z egzaminu i tam po prostu trwało kilka kumite w tym samym czasie, a egzaminatorzy przyglądali się ogółowi.

Zmieniony przez - kylhar w dniu 2012-01-07 17:25:12

Zmieniony przez - kylhar w dniu 2012-01-07 17:27:03

Ja co prawda trenuje Seido, ale mogę Ci powiedzieć, że u nas Sensei /egzaminator/ patrzył nie na jakość, a na wole walki, bo Kumite u nas było na prawie na końcu.
P.S. Macie Kumite na treningach?

Mamy 2 treningi w tygodniu, z czego jeden to kihon, a drugi jest nazwany po prostu "elementami walki". Są tam pojedyncze elementy ćwiczone w parach i raz na jakiś czas luźna walka, ale samego kumite z wszystkimi przepisami nie ma. Ponadto też nie ma czegoś takiego, że dwie osoby walczą, a reszta siedzi i czeka na swoją kolei (może przez to, że treningi mamy godzinne), tylko wszyscy walczą w tym samym czasie, w związku z czym nie wiemy jakie popełniamy błędy i w technice i w zwiazku z regulaminem walk.

kylhar

zdecydowanie wolę kata, a kumite się po prostu boję.

Powinno być zdecydowanie na odwrót!!!

Sparringi nauczą Cię walki i przezwyciężenia strachu. Złapiesz przy tym trochę obicia. Będziesz także wiedział, jak zareagować na ulicy. A formy? Moim zdaniem to niepotrzebna strata czasu na treningu, ale jak ktoś lubi to niech sobie ćwiczy, nie bronię nikomu. Ja bym na twoim miejscu olał układy i zaczął sparrować bardziej. Po za tym nie ma się czego bać, bo:
- Podczas walki masz ochraniacze i rękawice.
- W walce są zasady, na treningu chyba nikt Cię nie skopie czy zawoła kolegów do pomocy.
- Nad bezpieczeństwem czuwa trener.
- Jeśli jesteś początkujący, to możesz poprosić o przerwę swojego sparringpartnera.
- Na kumite nikt nie będzie bił z całej siły (czasami zdarzają się narwańcy, ale to raczej rzadkość). Pełny kontakt jest dla zaawansowanych, więc nikt nie będzie Twojemu przeciwnikowi kazał bić na maxa.
- Przeważnie walczysz z gościem, który ma podobne umiejętności techniczne/warunki fizyczne (co nie oznacza, że masz walczyć tylko ze słabszymi).
Coś jeszcze?

Dzięki ;) Co do "sparrowania bardziej" jedyny problem w tym, że nie mam z kim ;)

A co jesteś jakimś ewenementem na swej sekcji? Nie olewaj kata. Podczas treningu dawaj z siebie wszystko, we wszystkim. Kata wyrabia dynamikę, oraz inteligencję. Nie jest to takie bez sensowne jak wielu się wydaje. Po za tym jak ktoś chcę się szkolić pod ulicę to niech z*******a do parku i ćwiczy sprinty. W sporcie chodzi o przyjemność, nie mówię że sztuki walki nie mają znaczenia w ulicznych bitkach, ale po co się bić? Raczej zostaniesz zaatakowany, przez rycerzy ortalionu którzy występują stadnie. Często uzbrojonych. Z którymi nie masz szans. Naprawdę nie warto i tak nie dasz im rady. Koniec orędzia.

Wracając do tematu walk w kyokushin. Nie warto bać się walki, zazwyczaj jest tak jak zostało napisane wyżej. Narwańców trzymaj na odległość. Kilka siniaków nikomu nie zaszkodziło. Trening będzie miał tylko wtedy sens gdy do każdego kolejnego będziesz coś dodawał. Inaczej staniesz w miejscu, albo zaczniesz się cofać. Trzeba rozwijać się w wielu płaszczyznach. U nas walki toczone są wszyscy na raz. Mamy kilku sensei, którzy chodzą, doglądają i poprawiają. Zdajesz na niski stopień, nikt raczej nie będzie oceniał twojego stylu walki. Łapy przy głowie i daj z siebie wszystko. Życzę powodzenia. Napisz czy się udało. ^^

OSU

Wielkie dzięki! :D
Postaram się rozwijać w kumite jak tylko mogę, muszę tylko przezwyciężyć blokadę psychiczną.
Ale wielkie dzięki za rady i odpowiededzi ^^
Napiszę ;)

OSU

Wychodzisz i robisz swoje. Poza Tobą będzie mnóstwo innych osób, w dużej części patałachów, bo to niski stopień, więc nie masz się co martwić. Ten test jest tylko na 'dobicie', musisz pokazać, że chcesz walczyć. Nic więcej.
A, na 90% nie trafisz na idiotę, który będzie się starał Cię znokałtować, ale... kto wie

Powoli ze stażem zacznie się jazda na egzaminach :) ja na brąza zdawałem 4,5h z czego 1,5h to były walki... a teraz nie masz się czego bać, tylko PAMIĘTAJ - RĘCE PRZY GŁOWIE!!!