Dokładnie 1 grudnia skręciłem staw skokowy. Lekarz włożył nogę w szynę na 3 tygodnie. Po tych trzech tygodniach noga była dalej spuchnięta, był krwiak i siniak, ale obiecałem, że będę robić okłady i trzymać nogę w górze... przynajmniej się starać. Krwiak zniknął, siniak też, ale niestety noga jest obrzmiała dalej, a minął już miesiąc od ściągnięcia gipsu.
Jak trzymam nogę u góry to ma normalny kolor i tylko w około kostki widać dość mocne zgrubienie, a jak ledwo wezmę nogę na dół to robi się czerwona i jeszcze bardziej obrzmiała. Domyślam się, że nie dopływa tam krew. Smarowałem już wieloma maściami nogę, ostatnio używam końskiej maści chłodzącej, bo gdzieś przeczytałem, że pomaga... jednak na razie efektów nie widać. Nie mam możliwości trzymać nogi cały czas u góry niestety.
Jak byłem u lekarza 3 tygodnie temu powiedział, że za mniej więcej dwa tygodnie powinienem już biegać.
Wie ktoś, co powinienem robić dalej?
Czy to normalne, że tak długo się goi? Już niedługo minie 2 miesiące.
Pozdrawiam