Z góry zaznaczam, że na chwilę obecną czas nie pozwala na siłownię oraz, że jestem mocno w zastoju fizycznym, nawet w piłe nie było kiedy pograć.
W domu mam drążek rozporowy i gryf 150 cm + obciążenie (z możliwością dokupienia kg-ów)
Chciałbym trenować tak:
Przysiad 3 s (nawet i bez obciążenia mam zakwasy...)
Ukłony ze sztangą 3 s (na prostowniki)
Pompki 4 s max (nogi w górze, taborety itp... i tak dużo ich nie zrobie)
Wiosłowanie sztangą 3 s
Wyciskanie żołnierskie 3 s
Drążek podchwytem 3 s max
Brzuszki 2 s prawie max
I czy dorzucić do tego wspięcia na łydki? Przedramię mysle, że jw swoje i tak robi, a kaptury na razie odpuszczam.
Było by co z powyższego treningu?