Kreatyna a bieganie

Witam. W najbliższym czasie chciałbym zrealizować dwa cele. Po pierwsze chcę pobić rekord w WL (zakładam 130 kg), a następnie przebiec w Warszawie półmaraton (25 marca). Wiem, że to trochę nie typowe, ale się uparłem. Zakupiłem kilka dni temu kreatynę, BCaa i beta-alaninę. Oprócz tego spożywam dużo węgli i białka. Realizuje 10-tygodniowy plan na WL wg Senegrotka. Czy branie kreatyny przy intensywnym bieganiu 2 razy w tygodniu nie traci na wartości? Budowanie siły jest dla mnie priorytetem. Te półmaraton to taki doadatek. Jak Wy to widzicie?

no jeśli chcesz siłę to jak najbardziej mozesz szamac:)

Kreatyna jak najbardziej. Poprawi siłe, Bcaa bierz szczególnie przed bieganiem

Kreatyna poprawi siłę ale pół maraton raczej nie xD

możesz spokojnie brać zacznij od mono nawet piłkarze biorą krete;p

Jeżeli mówisz, że Twoim priorytetem jest siła, to bierz kreatynę, tylko nie mono, ponieważ spuchniesz jak bańka. Myślę, że jakiś jabłczan będzie ok. Jednak pamiętaj, że przy bieganiu może czuć ociężałość i spinanie mięśni, zwłaszcza łydek, w trakcie cyklu kreatynowego. Jeśli ją odstawisz kilka, kilkanaście dni przed zawodami, to wszystko będzie ok.



Zmieniony przez - bartek895 w dniu 2012-02-10 16:23:06

Przez ostatnie 2 lata grałem w piłkę nożną, trenując równocześnie na siłowni i tak jak Ty uparcie twierdziłem, że wynik w wyciskaniu jest dla mnie priorytetem, ale gdy tylko wychodziłem na boisko lub halę, zapominałem o tym i dawałem tam z siebie 110%. W połączeniu z marną miską (brak apetytu) i słabą suplementacją w wyciskaniu mogłem co najwyżej liczyć na stagnację. Końcem 2011 zdałem sobie sprawę, że trzeba coś wybrać. Wybór był prosty. RAW! A w ramach odwyku, założyłem się z żoną, że każde moje kolejne wyjście na piłkę to 100 złotych dla Niej. Jeśli chcesz ten półmaraton wraz z przygotowaniami zrobić jednorazowo a uzupełnisz to dobrą dietą i suplementacją o której piszesz, to pewnie zrobisz planowane 130, ale jeśli masz zamiar przygotowywać się i startować w kolejnych półmaratonach, to na kokosy na ławce nie licz ...