Na początek chciałbym uprzedzić że krótkie to raczej nie będzie.
Zacznijmy od jakichś prawie 2 lat wstecz.
Był 21 lipiec miałem 23 lata... wtedy mój stosunek wagi do wzrostu wyglądał 128kg/181cm. Tego dnia powiedziałem sobie koniec z takim stylem życia i ogólnie takim stanem rzeczy. Była dieta może nie jakaś wymyślna i ułożona, coś w stylu ograniczenia produktów mącznych, jeśli chleb to ciemny, brak ziemniaków, gotowane warzywa i białe mięso lub ryby, regularne posiłki itp. Następnie w życie weszła jazda na rowerze. Po pewnym czasie zauważyłem że rower nie daje takiego efektu jakiego oczekiwałem. Spróbowałem biegać, o dziwo po dwóch latach od rzucenia palenia moje płuca mocno odżyły i byłem w stanie co prawda nie za szybko, ale przebiegać pełne 45min bez zatrzymania. Tak stosowałem to co sobie wymyśliłem przez dłuższy czas i w ten oto sposób osiągnąłem proporcje: 181cm/92kg. Wiedziałem że zejść do wymarzonej wagi 85kg będzie ciężko, gdyż mam dość postawną budowę ciała tj. szerokie plecy, a co za tym idzie i barki, dość silnie umięśnione nogi i "ciężkie kości". Mój tłuszcz w 90% moim zdaniem odkładał się na brzuchu, który był wtedy już całkiem ok, w porównaniu z tym co było. Potem może trochę odpuściłem, ale w sumie waga się mocno nie wahała i byłem ogólnie zadowolony choć cały czas musiałem się pilnować co ile i o której godzinie spożywam. Tej zimy moja waga wzrosła. Aktualnie ważę +/- 101kg. Czyli "trochę" mi się przytyło. Na szczęście w porę mam nadzieję zapaliła się lampka żeby nie doprowadzić się do takiego stanu jak kiedyś. Jedzenie bardziej wyselekcjonowane, a jak tylko zniknął śnieg zacząłem znów biegać. Kondycja lepsza niż za tamtych czasów to i większe dystanse się przebiega w tych moich przepisowych 45-50min. Biegam dość szybko bo daję radę w takim tempie biec przez czas swojego biegu mimo że jak to niektórzy twierdzą nie mogę wtedy swobodnie rozmawiać. Biegam już coś koło 3 tygodni, nie wiele jem, za to trening mam średnio co drugi dzień, czasem codziennie jeśli najdzie mnie ochota no wieczorne bieganie, a waga jak zaklęta ani drgnie.
Powiedzcie mi drodzy forumowicze ile w tym prawdy:
http://aktywni.pl/aktualnosci/jak-biegac-zeby-schudnac-i-spalic/
Czy warto stosować się do tych zaleceń?
Czy warto zakupić pulsometr?
Co powinienem zrobić by osiągnąć poprzednią wagę, a nawet niżej?
Z góry dzięki za wszelkie sugestie i pomoc w pozbyciu się zbędnych kg, gdyż na prawdę nie chciałbym zmarnować tego co do tej pory udało mi się osiągnąć.
Pozdrawiam