dziś na siłowni po zrobieniu ostatniej serii sztangą, zrzuciłem sobie na nogę 10kg,bolało kure*wsko, na szczęście to był już koniec treningu.
wróciłem do domu, zdjąłem buta, palec jest strasznie spuchnięty,
cały paznokieć dosłownie zielony, nadal skorwysyńsko boli.
na razie przyłożyłem lód i owinąłem ręcznikiem.
i tutaj pojawia się pytanie?
co wy robiliście w takich sytuacjach?
macie jeszcze jakiś pomysł, co zrobić,
oprócz kolejnego okładu z lodu, żeby jutro dało się chodzić?
bo teraz kuleję przez ten palec jak ostatnia ciota