Chciałbym, by ktoś zapoznał się z moim tokiem myślenia i sensownie go skomentował. Mianowicie jestem po lekkim cyklu masowym, i złapałem troszkę fatu. Ćwiczę na siłowni 2/3 x tygodniowo FBW, trzymam dietę z dodatnim bilansem, oprócz tego 2 x tygodniowo SW i biegane. Zastanawiam się obecnie, by odejmować trochę węgli tak, by trafić na swoje idealne zapotrzebowanie trzymając status quo - nie tyć, ale i nie tracić na wadzę. Doprowadzając do takiego stanu rzeczy ćwiczyć dalej tak, jak obecnie, i tutaj moje pytanie. Czy przy takim systemie organizm jest w stanie delikatnie spalać swój tłuszcz, budując przy tym mięśnie ? Wiem, że zaraz odezwą się głosy teoretyków / klasyków, którzy wkleją definicję, że nie, bo od nadwyżki kcal się rośnie, a od deficytu pali tłuszcz, ale pomyślcie - nie jest to niemożliwe. Wiadomo, że robiąc aeroby palimy tłuszcz, ale także pewną część mięśni, ale te ostatnie wzmacniamy na siłowni sprawiając, że będą one "zajmować" miejsce tłuszczu, czyli waga będzie bez zmian. Zapewne będzie to proces zdecydowanie dłuższy niż przy klasycznej budowaniu masy, ale podam przykłady, by nie być gołosłownym.
- biegacze krótkodystansowi bądź bokserzy, którzy wykonują mnóstwo aerobów i dam głowę, że nie maja zdecydowanie kcal na plus, zwłaszcza bokserzy, którzy np. ćwiczeniami mają rozbudowaną muskulaturę, a nie "skaczą" do kategorii wagowej wyżej.
-krótki wypad w starożytność, gdzie "zawodowi" gladiatorzy z pewnością niejednemu by zaimponowali
atletyczną sylwetka, gdzie na bank nikt im nie liczył zapotrzebowania, białka na kilogram itp. itd. - całkiem naturalnie i bez cykli masa / redukcja
Co Wy na tak postawione zagadnienie ?
Zmieniony przez - qwerty6996 w dniu 2012-03-19 16:16:43