a w tym czasie zrzuciłam kilo i obwody również się zmniejszają regularnie. zmniejszyłam też minimalnie ilość spożywanego białka. sylwetka się kształtuje odpowiednio po mojej myśli, ostatni cheat meal zaliczyłam jako duży posiłek ładujący, ponieważ nie dostarczam tyle węglowodanów ile wymaga moje zapotrzebowanie. ładuję je warzywkami. ćwiczenia progresują, ja chudnę.
i o to chodzi! żeby dążyć do ideału. być piękną, to jest cel. - nie. za cztery tygodnie zgodnie z planem kończę redukcję, a sportem zajmę się rekreacyjnie. już nie myślę o sobie w kategorii grubsza - gorsza. nie porównuję się do ludzi, tylko próbuję odnajdywać podobieństwa. klucz do szczęścia? energia wychodzi z wewnątrz, nie z otoczenia.