Magda_dellena
Od paru latu jakoś przybywa mi kilogramów i teraz aż boję się wejść na wagę...
mam 172 cm wzrostu, kiedyś ważyłam ok 58kg a teraz pewnie z 67...
nie wyglądam przy tej wadze tragicznie bo dość proporcjonalnie się rozkłada, ale jak zaczęło odkładać się na brzuchu
który zawsze wyglądał u mnie dobrze to już stwierdziłam, ze musze sie bardziej zabrac za siebie.
od 13 roku zycia do ok 20 trenowalam sztuki walki przez co zrobila mi sie specyficzna budowa ciala, tzn
mam ciagle sporo miesni(jestem b silna jak na dziewczyne) ale pokrywaja sie coraz wieksza tkanka tluszczowa.
przez pozostale pare lat tez zylam w miare aktywnie (basen, silownia, rower itp)
ale wciaz przybieralam na wadze..
Teraz od mniej wiecej lutego zaczelam wiecej cwiczyc i ograniczylam cale syfiaste jedzenie staram sie tez jesc regularniej i nie objadac sie wieczorami(generalnie jem mniej).
Nie mam jakiejs specjalnej diety - jem duzo warzyw z ryzem/kasza, prawie nie jem bialego pieczywa, jem wiecej zup warzywnych, mniej makaronow itp. pije wiecej wody, miety, zielonej herbaty.
ograniczam piwo i inny alkohol bo to mogl byc moj problem przez ostanie lata ;)
w kazdym razie nie ma efektu.
cwicze min 5 razy w tygodniu, na przemian
-basen
-silownia (glownie aeroby, 15-20 minut na biezni, jak wchodze na przyrzady to cwicze z malym obciazeniem)
fitness (choreograficzne lub atb/tbc)
-jak jest pogoda to rower, ale jak na razie nieczesto sie trafia:)
tylko widze jak powiekszaja mi sie niektore miesnie
waga sie nie zmienia, skora nie ujedrnia.
o co moze chodzic?
mam 172 cm wzrostu, kiedyś ważyłam ok 58kg a teraz pewnie z 67...
nie wyglądam przy tej wadze tragicznie bo dość proporcjonalnie się rozkłada, ale jak zaczęło odkładać się na brzuchu
który zawsze wyglądał u mnie dobrze to już stwierdziłam, ze musze sie bardziej zabrac za siebie.
od 13 roku zycia do ok 20 trenowalam sztuki walki przez co zrobila mi sie specyficzna budowa ciala, tzn
mam ciagle sporo miesni(jestem b silna jak na dziewczyne) ale pokrywaja sie coraz wieksza tkanka tluszczowa.
przez pozostale pare lat tez zylam w miare aktywnie (basen, silownia, rower itp)
ale wciaz przybieralam na wadze..
Teraz od mniej wiecej lutego zaczelam wiecej cwiczyc i ograniczylam cale syfiaste jedzenie staram sie tez jesc regularniej i nie objadac sie wieczorami(generalnie jem mniej).
Nie mam jakiejs specjalnej diety - jem duzo warzyw z ryzem/kasza, prawie nie jem bialego pieczywa, jem wiecej zup warzywnych, mniej makaronow itp. pije wiecej wody, miety, zielonej herbaty.
ograniczam piwo i inny alkohol bo to mogl byc moj problem przez ostanie lata ;)
w kazdym razie nie ma efektu.
cwicze min 5 razy w tygodniu, na przemian
-basen
-silownia (glownie aeroby, 15-20 minut na biezni, jak wchodze na przyrzady to cwicze z malym obciazeniem)
fitness (choreograficzne lub atb/tbc)
-jak jest pogoda to rower, ale jak na razie nieczesto sie trafia:)
tylko widze jak powiekszaja mi sie niektore miesnie
waga sie nie zmienia, skora nie ujedrnia.
o co moze chodzic?
Krzysztof Piekarz
