Przez smieciowe jedzenie + alko na studiach przytyłam przez ok poł roku 7 kg. W wakacje przeszłam na mega głodówkę połączoną z mega wysiłkiem co dało mi -7. Niestety wróciłam na studia i przez problemy zajadałam wszystko słodyczami na przemian z głodowką/kompulsami co dało mi +10 na wadze.
Chcę w końcu coś z tym zrobić i zacząć normalnie funkcjonować. Zeby wyjsc z tego koła zaczełam od niskiego poziomu 600 kcal dziennie i dodaję 100 w kazdy tydzien. Chce dojsc do 2000 kcal utrzymac taki poziom przez dłuzszy czas i dopiero pozniej zajac sie odchudzaniem(chce schudnac 5kg)
Moj dzien i jadłospis wygada tak
8:30 - poł godziny bieg + 10 minut brzuszki, rozciaganie etc(co drugi dzień)
10:00 - śniadanie - płatki owsiane z jogurtem/ chleb żytni z wedlina 2 kromki/2 jajka +kromka chleba +plastry ogorka, pomidora
13:00 - duże jabłko/pomarańcza
16: obiad - rosół z kluskami/piers z kurczaka z warzywami/ ryba z marchewka i jabłkiem
18-19 rower(co drugi dzien)
19:30 kolacja - tunczyk z jajkiem+jogurt/ twarog z warzywami/2x serek wiejski lekki
chodzę spać ok 24
napiszcie mi co robię zle i jak moge zwiekszac kalorycznosc posiłkow zeby dojsc do 2000. Wydaje mi sie ze od biegania i jezdzenia na rowerze rosna mi uda i łydki - jak moge temu zapobiec? Z góry dziękuje za wszelka pomoc!