Nie było mnie chwilę na forum, ale za to nie opuściłem od grudnia ani jednego treningu;)
20.07.2012 WYGLĄDA TO TAK:
WAGA: 105 KG
PAS: 100 CM, OPONA 105 CM, POD ŻEBRAMI 100 CM
KLATKA: 120 CM
BICEPS: 42 CM
Od początku mam więc 13kg w dół, klatka 6 cm w dół, biceps wymiarem bez zmian, opona 13cm w dół, pas jakieś 15cm mniej. Rozbieżność wynika z tego, że wcześniej mierząc pas, mierzyłem miejsce lekko powyżej pasa, ale nie oponę w najszerszym miejscu. Dlatego teraz mierzę 3 miejsca: powyżej opony, a poniżej żeber, oponę w najszerszym miejscu, pas - tuż powyżej kości biodrowych.
Wymiary jednak nie oddają do końca rzeczywistości. Bo niby od 3. miesięcy waga stoi w miejscu, wymiary zbliżone, co mogłoby wskazywać zastój, nic jednak bardziej mylnego. Generalnie palenia schabu ciąg dalszy, a spod jego zwałów wyłaniają się coraz to nowsze "miejsca na mięśnie". Np. odnotowałem nieśmiały powrót mięśni zębatych, przerwę między głowami tricepsa, pierwsze oznaki kulistości bicepsów i uwidaczniające się na nich żyły, lekkie zaokrąglenie pleców, zwane przez niektórych garbem itd. Co ciekawe, stojąc bokiem do lustra znacznie lepiej niż jeszcze kilka miesięcy temu widzę tatoo które mam na łopatce.
Ogólnie jestem zadowolony, co prawda do zachwytu jeszcze daleko, ale efekty są mocno widoczne. Jak będzie tak dalej szło, to po roku od powrotu do złomu (w grudniu) powinienem osiągnąć jakieś przyzwoite minimum.
Z drugiej strony z początku wydawało mi się, że jak uporam się ze schabem, to powrót do ładnej sylwetki będzie szybszy i łatwiejszy niż jest. Sądziłem, że skoro w przeszłości było nieźle, to szybko odrobię straty. Niestety, ta przeszłość chyba jest zbyt odległa ;)
Siła - nie spodziewałem się jakichś oszałamiających wzrostów, bo mój trening nie jest w ogóle na nią ukierunkowany. Tak tylko przy okazji wskoczyło parę kilogramów więcej na sztangę.
Dieta - już nie tak restrykcyjna - przede wszystkim jem często, od samego rana 5-6 posiłków,: sery, jogurty, kefiry, jaja, ciemne pieczywo, ciemny ryż i makaron, wędliny, ryby, mięso, dużo piersi z kurczaka, woda, piwo. Maksymalnie ograniczam cukier, słodkie soki, napoje, słodycze itp. Jak mnie najdzie na węgle to miód, własny dżem/powidła, owoce.
Da się żyć ;)
Trening - trochę znowu ewoluował, przede wszystkim o "dobijającą serię" umiarkowanym ciężarem, obecnie wygląda to tak:
PONIEDZIAŁEK:
KLATKA:
1. sztanga płasko:
40kg x 10 powt.
60kg x 8 powt.
80kg x 8 powt.
85kg x 8 powt.
90kg x 4-6 powt.
60kg x 16-25 powt
2. sztanga do szyi: 4 serie po 8 powt + 1 seria x 16-25powt
3. hantle skos: 4 serie po 8 powt + 1 seria x 16-25powt
4. rozpiętki ławka: 4 serie po 8 powt + 1 seria x 16-25powt
BRZUCH - 4 serie po 15-25 powt - duże ciężary
WTOREK
PLECY:
1. podciąganie na drążku przód: 4 serie po 8 powt
2. podciąganie na drążku tył: 4 serie po 8 powt
3. podciąganie hantli (wiosłowanie): 4 serie po 8 powt + 1 seria x 16-25powt
4. wyciąg nachwyt szeroko do klatki: 4 serie po 8 powt + 1 seria x 16-25powt
5. wyciąg nachwyt szeroko do karku: 4 serie po 8 powt + 1 seria x 16-25powt
ROWER STACJONARNY: "HIIT" - 15-25 MINUT
ŚRODA
BARKI
1. sztanga tył: 4 serie po 8 powt + 1 seria x 16-25 powt
2. sztanga przód: 4 serie po 8 powt + 1 seria x 16-25 powt
3. hantle na boki: 4 serie po 8 powt + 1 seria x 16-25 powt
4. hantle w opadzie(tylni akton): 4 serie po 8 powt + 1 seria x 16-25powtt
5. sieg hail hantle naprzemian: 4 serie po 8 powt
BRZUCH - 4 serie po 15-25 powt - duże ciężary
CZWARTEK
BICEPS
1. sztanga prosta szeroki chwyt: 4 serie po 8 powt + 1 seria x 16-25powt
2. łamana wąsko: 4 serie po 8 powt + 1 seria x 16-25powt
3. hantle z supinacją: 4 serie po 8 powt + 1 seria x 16-25powt
4. modlitewnik: 4 serie po 8 powt + 1 seria x 16-25powt
TRICEPS:
1. sztanga do czoła leżąc: 4 serie po 8 powt + 1 seria x 16-25powt
2. wypych w dół na wyciągu: 4 serie po 8 powt + 1 seria x 16-25powt
3. hantla za głową oburącz lub jednorącz: 4 serie po 8 powt + 1 seria x 16-25powt
4. poręcze (na maszynie) 4 serie po 8 powt
PIĄTEK
NOGI
1. przysiad: 6 serii progresją od 20kg do 100kg
2. łydki: 4 serie po 20-25 powt
KRZYŻ
1. unoszenie tułowia na koźle: 5 serii po 15 powt
PRZEDRAMIĘ
1. sztanga podchwyt uginanie nadgarstków: 4 serie po 20-25 powt
1. sztanga nachwyt uginanie nadgarstków: 4 serie po 20-25 powt
I tak to mniej więcej robię. Czasem, wiedząc że w piątek nie będę mógł iść na siłownię - rozkładam piątkowe ćwiczenia na wcześniejsze dni.
Proszę o ewentualne uwagi czy sugestie.
Zmieniony przez - Otw w dniu 2012-07-20 19:02:12