...
Napisał(a)
Jaka jest zatem konkluzja dla budujących masę mięśniową ? Ograniczyć białko do sensownych rozmiarów, patrzyć przez palce na wszelkie rewelacje spod znaku wysokiej / niskiej wchłanialności itp, stawiać zdecydowanie na jedzenie naturalne, ? Byłoby to zgodne z moimi przeiwdywaniami, bo już kiedyś tutaj pisałem, że dam głowę, że np. starozytni gladiatorzy posturą zdziwiliby niejednego "koksa", natomiast nie sądzę, by mieli rozpisaną dietkę 6 posiłków i odmierzane ww/białka, tłuszcze.
...
Napisał(a)
Wg mnie wiele rzeczy jest waznych. Np posilki sa wazne z tego wzgledu, ze jezeli chcesz jesc wiecej, fizycznie nie dasz rady zjesc tego w 2-4 posilkach. Dlatego lepiej porozdizelac rownomiernie na 6-7.
Co do rozkladu w tym momencie opieram sie na weglowodanach. Bialko to okolo 15% reszta tluszcze i wegle. Nie wiem jaki bedzie efekt tej diety. Na bank bedzie zdrowsza. Problem jest taki, ze sam eksperymentuje w tym momencie i moze okazac sie, ze dieta ta dziala na mnie gorzej jezeli chodzi o kulturystyke.
Sek w tym, ze kulturystyka i zdorowie nie maja ze soba nic wspolnego. Nawet nie chodzi o samo rozlozenie bialek, wegli itd. Chodzi o ilosci spozywanego jedzenia. Na pewno nie jest zdrowo przejadac sie, a to wlasnie musisz robic jak zdobywasz mase. Po drugie opieranie sie caly czas na ciezkich cwiczeniach jak MC, przysiad i wycisk (ktore 'niby sa najlepsze' do zdobywania masy) niszczy Ci stawy i kazdy glupi Ci to potwierdzi.
Najlepiej wyposrodkowac miec diete z nadwyzka, ale starac sie trzymac ja jak najbardziej 'czysta' z ogromnymi ilosciami warzyw. Jesc ogolnie dobre rzeczy ale to nie znaczy popadac w paranoje i zamiast bulki razowej z jogurtem pic odzywke, bo niby jest lepsza.
Co do cwiczen uwazam ze musisz ciezko trenowac ale tez bez przesady najlepszy jest wg mnie trening 3-4 razy w tyg. po 45-60 min. Dodatkowo jest wskazany inny ruch, bieganie, basen, jakies cardio etc.
To moje zdanie tylko na ten temat.
edit:
jeszcze 1 rzecz
sama dieta po pwenym czasie jest prostsza, nie musisz liczyc i wazyc wszystkiego, bo na oko wiesz ile co ma.
Samo wazenie i wyliczanie dzinnych kalorii to taki idiotyzm, ze nawet nie chce mi sie komentowac. Chodzi mi o wyliczenia dokladne np. ktos ma cel na wt: 2850 (w tym 28% z tego itd). Uwazam to za glupote, bo wystarczy, ze zmienisz wskaznik aktywnosci (zalezy jak obliczas) o 0.1, a inny z 14 do 17% i zapotrzebowanie zmieni sie o 10%. Moze np pobiegniesz 2x na autobus i wniesiesz zakupy na 4 pietro, bo sie winda popsuje i musisz dolozyc 50kcal.
Dlatego powinno sie to obliczac ale jesc na oko. Tzn zachowywac proporcje, ale bez popadania w obsesje. Najwazniejsze jest, to co zauwazylem na sobie, przed i po treniengowe jedzenie + regeneracja. Wg. mnie wlasnie ona moze w duzym stopniu ( a wlasciwie jej brak) przeszkodzic w zdobwyaniu masy.
Zmieniony przez - sIacker w dniu 2012-05-12 18:21:48
Co do rozkladu w tym momencie opieram sie na weglowodanach. Bialko to okolo 15% reszta tluszcze i wegle. Nie wiem jaki bedzie efekt tej diety. Na bank bedzie zdrowsza. Problem jest taki, ze sam eksperymentuje w tym momencie i moze okazac sie, ze dieta ta dziala na mnie gorzej jezeli chodzi o kulturystyke.
Sek w tym, ze kulturystyka i zdorowie nie maja ze soba nic wspolnego. Nawet nie chodzi o samo rozlozenie bialek, wegli itd. Chodzi o ilosci spozywanego jedzenia. Na pewno nie jest zdrowo przejadac sie, a to wlasnie musisz robic jak zdobywasz mase. Po drugie opieranie sie caly czas na ciezkich cwiczeniach jak MC, przysiad i wycisk (ktore 'niby sa najlepsze' do zdobywania masy) niszczy Ci stawy i kazdy glupi Ci to potwierdzi.
Najlepiej wyposrodkowac miec diete z nadwyzka, ale starac sie trzymac ja jak najbardziej 'czysta' z ogromnymi ilosciami warzyw. Jesc ogolnie dobre rzeczy ale to nie znaczy popadac w paranoje i zamiast bulki razowej z jogurtem pic odzywke, bo niby jest lepsza.
Co do cwiczen uwazam ze musisz ciezko trenowac ale tez bez przesady najlepszy jest wg mnie trening 3-4 razy w tyg. po 45-60 min. Dodatkowo jest wskazany inny ruch, bieganie, basen, jakies cardio etc.
To moje zdanie tylko na ten temat.
edit:
jeszcze 1 rzecz
sama dieta po pwenym czasie jest prostsza, nie musisz liczyc i wazyc wszystkiego, bo na oko wiesz ile co ma.
Samo wazenie i wyliczanie dzinnych kalorii to taki idiotyzm, ze nawet nie chce mi sie komentowac. Chodzi mi o wyliczenia dokladne np. ktos ma cel na wt: 2850 (w tym 28% z tego itd). Uwazam to za glupote, bo wystarczy, ze zmienisz wskaznik aktywnosci (zalezy jak obliczas) o 0.1, a inny z 14 do 17% i zapotrzebowanie zmieni sie o 10%. Moze np pobiegniesz 2x na autobus i wniesiesz zakupy na 4 pietro, bo sie winda popsuje i musisz dolozyc 50kcal.
Dlatego powinno sie to obliczac ale jesc na oko. Tzn zachowywac proporcje, ale bez popadania w obsesje. Najwazniejsze jest, to co zauwazylem na sobie, przed i po treniengowe jedzenie + regeneracja. Wg. mnie wlasnie ona moze w duzym stopniu ( a wlasciwie jej brak) przeszkodzic w zdobwyaniu masy.
Zmieniony przez - sIacker w dniu 2012-05-12 18:21:48
...
Napisał(a)
Sam przez ponad pół roku nie używałem nawet WPC, potreningowo blendowałem kefir z owocami i białym serem. Jest to jakaś alternatywa, nawet całkiem przyzwoita, tylko oczywiście kwestia czasu trawienia. Ser trochę długo zostaje w żołądku.
Teraz od kilku miesięcy zamiast sera dorzucam samo WPC, ciężko powiedzieć czy jest jakakolwiek różnica, no może trochę większa wygoda bo lepiej się przetrzymuje proszek a nie ser, którego zapasy trzeba częściej uzupełniać ;)
Co do przetwarzanych produktów to takie WPC przechodzi mniej etapów produkcji niż chociażby żółty ser. I chyba nawet mniej niż biały ser odtłuszczony. Najlepszy jest półtłusty, bo przechodzi najmniej etapów ... ale jednak to już sporo więcej tłuszczu.
Co do reszty to niestety nawet jak będziesz kupować surowe mięso to jest to mięso zubożone z pasionych świństwami kurczaków, świń, krów i w mniejszym stopniu indyków. Ale nie można ciągle jeść indyków. No tak ryby ... dzikie są drogie, hodowlane są ... karmione tak samo jak kurczaki. Wędzona makrelka? Większość wędzonych ryb (na gorąco) nie widziało dymu, zostały tylko zanurzone w specjalnym roztworze. Warzywka i owoce? Jeśli nie są sezonowe i lokalne to to co kupujesz w sklepie powinno zgnić dwa tygodnie wcześniej.
Nie bronię gainerów czy innych smakowych białek, zabarwionego cukru nazwanego carbo tym bardziej. Jednak nie jestem do końca przekonany, że dorzucanie trochę białka jako uzupełnienie diety jest gorsze od jakiegokolwiek innego jedzenia.
Zmieniony przez - Chilon123 w dniu 2012-05-18 19:28:24
Teraz od kilku miesięcy zamiast sera dorzucam samo WPC, ciężko powiedzieć czy jest jakakolwiek różnica, no może trochę większa wygoda bo lepiej się przetrzymuje proszek a nie ser, którego zapasy trzeba częściej uzupełniać ;)
Co do przetwarzanych produktów to takie WPC przechodzi mniej etapów produkcji niż chociażby żółty ser. I chyba nawet mniej niż biały ser odtłuszczony. Najlepszy jest półtłusty, bo przechodzi najmniej etapów ... ale jednak to już sporo więcej tłuszczu.
Co do reszty to niestety nawet jak będziesz kupować surowe mięso to jest to mięso zubożone z pasionych świństwami kurczaków, świń, krów i w mniejszym stopniu indyków. Ale nie można ciągle jeść indyków. No tak ryby ... dzikie są drogie, hodowlane są ... karmione tak samo jak kurczaki. Wędzona makrelka? Większość wędzonych ryb (na gorąco) nie widziało dymu, zostały tylko zanurzone w specjalnym roztworze. Warzywka i owoce? Jeśli nie są sezonowe i lokalne to to co kupujesz w sklepie powinno zgnić dwa tygodnie wcześniej.
Nie bronię gainerów czy innych smakowych białek, zabarwionego cukru nazwanego carbo tym bardziej. Jednak nie jestem do końca przekonany, że dorzucanie trochę białka jako uzupełnienie diety jest gorsze od jakiegokolwiek innego jedzenia.
Zmieniony przez - Chilon123 w dniu 2012-05-18 19:28:24
Polecane artykuły