Nanowaty - redukcja

j.w będzie Ci ciężko :( ale kurde dasz rade ! ;]

ale jakiś głodny się nie czuję, jem takie porcje żeby się najadać.
hehe jak miałbym się głodzić to bym j**nął taką redukcję;d

takie pytanie dotyczące wagi (łazienkowej)

Przeglądałem sobie allegro i teraz w co drugiej wadze (około 75zł) wepchneli funkcję mierzenia wagi kości, fatu, wody w organiźmie. Wbiłem sobie w google i wyskoczyło mi że jakieś mikro prądy to mierzą.

Posiada ktoś z was taki 'wynalazek'? Warte dopłaty czy zbędny bajer?

Zbędny bajer .. byle pokaże wage a nie tam kości , wody itp .. zwykłą wage kupisz za "grosze"

pomiary metodą impedancji na owych wagach są tak niewymierne i idiotyczne, że szkoda sobie nimi zawracać głowę. Przykladowo wystraczy, ze wypijesz wode, a waga wskaże ci wiekszy % tluszczu w organiźmie. najwazniejsze są pomiary strategicznych miejsc na ciele, odbicie w lustrze, a wage mozna schować do szafy

dieta za uboga jak na Twoją wagę. A to że nie czujesz się głodny o niczym nie świadczy ; ) Laski co jedza serek dziennie lub liśc sałąty też nie czuja się głodne ^^

bez większych funduszy dało by się coś wymodzić ale trzeba weny.

pozdro

wykopany z chyba 3 strony temat, trochę odświeżę.
Przez ten miesiąc co się nie odzywałem, przejechałem 962km (jutro o ile będzie ładna pogoda to się dobije do 1000km :) )
W dniu zakupu nowej wagi (elektroniczna zwykła taka) ważyłem 112,8kg (rano). Dzisiaj rano, 105,7kg. Czyli przez miesiąc 7,1kg by wyszło.

Z 'technicznej' strony patrząc, nie lubię ani niezbyt potrafię liczyć te kalorie, zawartosc bialek, tluszczy, wegli w posiłku.
Staram poprostu stosować się do jakiś tam ''porad żywieniowych" ;) przeglądam sobie tematy innych osób (+oczywiście dział kuchnia SFD) i z nich biorę pomysły na posiłki. Ogólnie to unikam cukru (nie słodzę kawy/herbaty, żadko jem jakiś słodki jogurt/serek), nie piję napojów gazowanych tych słodzonych/kolorowych takich, choć nie powiem że czasami nie lubię sobie czegoś słodkiego zjeść żeby nie ześwirować

Ambitny plan niepalenia działał dopóki nie wróciłem do pracy po 3tygodniowym 'urlopie'. Także z tej strony ''fail'' trochę