Poszedłem wtedy 1 raz na siłownię ' dla jaj '. Zacząłem ćwiczyć bez jakiejkolwiek rozgrzewki. Czułem taką "pompę" w bickach,że ledwo ręce prostowałem... I z tą "pompą" niestety obudziłem się na drugi dzień. Ramiona mnie strasznie bolały,były spuchnięte,i za nic,nawet siłą (blokując o coś) nie mogłem ich wyprostować. Chodziłem o temblakach,miałem robione usg ,smarowałem maśćmi itp. Lekarz stwierdził ,że zachowałem się jak idiota i ,że ponadrywałem sobie dwugłowe ramion. Jak wspominałem minęły ponad 2 lata ,od tego incydentu. Teraz od 1,5 miesiąca chodzę na siłownie systematycznie,ćwiczę z głową no i wiadomo,że się porządnie rozgrzewam. W poniedziałek zmieniłem plan treningowy i doszło nowe ćwiczenie - drążek. Wszystko ładnie pięknie - dobra rozgrzewka,drążek jako ostatnie ćwiczenie.Dziś mamy środę,zakwasy na plecach po podciąganiu przeszły,ale z ramionami jest problem. Ręce mogę wyprostować jednak strasznie mnie bolą.Co mam z tym zrobić? Iść do lekarza czy po prostu czekać ,aż ból minie i normalnie trenować ,tylko do rozgrzewki dodać jakieś specjalne ćwiczenie,które rozgrzeje typowo to miejsce.Poniżej dodam zdjęcie znalezione w sieci i zaznaczę,w którym dokładnie miejscu mnie rwie. Z góry dzięki.
http://imageshack.us/photo/my-images/692/bicixq.jpg/
Jak widać nie jest to typowo cały biceps,ale raczej tak od boku ,z dwóch stron.