Zrzucenie brzuszka

Chcesz pokazać specjalistę a nawet nie potrafisz udowodnić że nie mam racji .
I za takie wyrażanie się powinien być odpoczynek dla ciebie na 30 dni

wojtek1436 dieta redukcyjna nie polega na nie jedzeniu , poczytaj wiecej a potem sie wypowiadaj bo czytaja to mlodzi ludzie ktorzy zaczynaja i lepiej zeby nie brali przykladu z bezmyslnych wypowiedzi

@wojtek1436 ja się obydwoma rękami podpisuję pod wypowiedziami micah. żadne ćwiczenia nie będą efektywne, jeżeli organizm nie będzie miał energii do tego, żeby pracować. aeroby na pusty żołądek może zostawmy anorektykom, którzy chcą doprowadzić organizm do wyniszczenia. aby cokolwiek było skuteczne musi być energia na start, po 40 minutach średnio intensywnego wysiłku (bieganie, rower) organizm i tak zaczyna spalać z tkanki tłuszczowej. a posiłek okołotreningowy jest niezbędny do tego, aby wszystko prawidłowo działało.

@drabcio ze swojej strony polecam bieganie, ew. rower. ale niezbyt szybkie. niech to będzie od 0,5 - 1 h średnio intensywnego wysiłku, tak, abyś podczas biegania mógł prowadzić luźną konwersację bez zbytniej zadyszki (jeżeli nie masz towarzystwa do biegania to można to sprawdzic nawet gadając ze samym sobą, albo nucąc sobie jakieś melodie z tekstem). sam trening siłowy, a już w szczególności trening tylko na brzuch niewiele zdziałają. ale oczywiście tak jak napisał Pan_PL, nie spodziewałabym się, abyś na wakacje mógł się już chwalić przysłowiową kratką. Efekty jednak przyjdą, z czasem i systematycznością. Pozdrawiam i życzę powodzenia w realizacji planu :)

Lenka może i masz racje , ale czytałem że gdy się redukuje to na na pusto biegać itp

Wojtku, faktycznie jest taki - nazwijmy go - nurt, który propaguje bieganie (szczególnie poranne) na czczo. Mogę nawet powiedzieć, że parę lat temu sama się skusiłam na przetestowanie tego pomysłu. Efekty wcale nie są większe niż, gdy trenuje się w sposób zracjonalizowany i tzw. zdroworozsądkowy. Nie są nawet porównywalne. Śmiem zaryzykować twierdzenie, że gdy podejdzie się do sprawy z głową (tj. nie ćwiczy na pusty żołądek) to efekty są szybsze i co najważniejsze utrwalają się, nadto nie ma przy takim treningu ryzyka dla organizmu, jak przy bieganiu bez wcześniejszego dostarczenia organizmowi energii. Tak jak napisałam, ważne jest, aby organizm miał z czego czerpać na start, potem i tak przesuwa źródło do którego sięga i wreszcie dociera do tkanki tłuszczowej (na końcu do mięśni). Przy treningu na czczo istnieje dużo większe ryzyko osłabienia spowodowanego nagłym spadkiem cukru, a to jest deprymujące i demotywujące oraz może prowadzić do nieprzyjemnych konsekwencji zdrowotnych. Gdy mamy z czym wystartować w treningu to możemy też trenować dłużej, a długotrwały średniointensywny trening przy spalaniu jest kluczem do sukcesu. Nie osiągnie się tego, jeżeli nie będzie miało się z czym zacząć. Trening będzie krótszy, a przez to mniej efektywny. Nadto, organizm może dostać sygnał, że musi na takie okoliczności zmagazynować więcej tkanki tłuszczowej i koło nie tyle się zamknie, co skonczy się na osiągnięciu efektów o 180 stopni różnych od zamierzonych.

Powinnaś tutaj długo zostać i dawać mądre rady . Mas sog-a

W sumie to już nie chodzi o kaloryfer, tylko żeby brzuch był płaski bo denerwuje mnie to, że nie mogę np. założyć sweterka albo koszulki, która mi się podoba bo widać ten brzuch :P A i jeszcze pytanie czy jeżdżenie na rowerku ale tym takim domowym(nie wiem jak to napisać ale na pewno każdy skuma) też może być?

@wojtek1436 Dziękuję.

@drabcio co do rowerka stacjonarnego, sądzę, że również może być. Zasadniczo wszystko może być, byle się ruszać ;) Ale rowerki stacjonarne mają w mojej ocenie jedną podstawową wadę - izolują górną część ciała i pracuje tylko fragment dołu (po swojemu nazywam taką postawę użytkowników rowerków stacjonarnych - rozleniwieniem; dopada wielu z nich, szczególnie jeśli mogą przy okazji wlepić oczy w telewizor - przestają myśleć o tym co robią, tylko pedałują bezwolnie, a w sumie to już rower za nich pedałuje bardziej ergo: mięśnia wykonują mikroskopijny wysiłek). Oczywiście można na rowerku domowym zarówno się przykładać do terningu klasycznego, jak i ćwiczyć całym ciałem - np. z hantlami. W klubach fitness takie zajęcia są chyba dosyć popularne. Domyślam się, że w internecie albo na dvd można też trafić podobne komplety ćwiczeń. Jeżeli jednak nie masz przeciwskazan medycznych (głównie mam na myśli problemy ze stawami, szczególnie kolanowymi, wcześniej przebyte kontuzje) polecam bieganie. To naprawdę przyjemna forma ruchu - wystarczą dobrze dobrane buty biegowe (niekoniecznie te z najwyższej półki, bo bieganie jest obecnie bardzo modne i niemal każdy producent ma coś na każdą kieszeń), wygodne ubranie, zegarek i aslaft/trawa/ściółka..cokolwiek masz w zasięgu (nie musi to być bieżnia w klubie) :)