Jedni widzieli w walce Cotto vs Mayweather wyrównaną walkę inni deklasację na Cotto itp.Jakiś czas temu pojawił się fajny artykuł na boxing.pl autorstwa Tomasza Siwko zapraszam do lektury...
Haye vs Valuev a punktowanie walk bokserskich
Wczorajszego wieczora w Norymberdze odbyła się walka o mistrzostwo świata w wadze ciężkiej pomiędzy Davidem Haye i Nicolayem Valuevem.
Jak się często ostatnio zdarza w przypadku walk w tej kategorii wagowej, wielce oczekiwany pojedynek okazał się być kolejnym nudnym widowiskiem. O ile zawód kibiców atrakcyjnością tego przedstawienia jestem w stanie zrozumieć, o tyle nie potrafię pojąć niezadowolenia wynikiem tej walki. Decyzja sędziów wzbudziła wiele kontrowersji, których moim zdaniem nie było. Valuev absolutnie nie zasłużył na zwycięstwo w tej walce, a jeżeli ktoś uważa inaczej... to po prostu nie ma racji.
Przyczyn błędnego odbioru tej walki może być kilka. Osoba niezadowolona z wyniku: postawiła 600 zł na wygraną Rosjanina, zatraciła zdolność obiektywnej oceny pojedynku pod wpływem niekompetentnego komentarza na antenie Polsatu Sport, miała obniżoną zdolność percepcji przez podniesione stężenie alkoholu we krwi po wizycie na Nemiroff Cup, darzy Haye tak dużą nienawiścią że potrafi sobie wmówić że Anglik powinien tą walkę przegrać lub zwyczajnie nie zna zasad punktowania zawodowych walk bokserskich.
Tekstu nie zatytułowałem: „Trzeźwość widza a zdolność percepcji” czy „Duet KK a wprowadzanie widza w błąd” i naturalnie nie na te tematy mam zamiar się tu rozwodzić. Skoncentruję się na zasadach punktowania walk i na tym jak się one mają do walki Haye vs Valuev.
Ocenie sędziowskiej podlega: effective aggression, ring generalship, defense i clean punching. Chciałbym pokrótce opisać te elementy i to jak prezentowali się w nich oby dwaj bokserzy.
-effective aggression-
Effective aggression, a więc upraszczając- trafione ciosy. Jest to naturalnie najważniejszy ze wszystkich elementów uwzględnianych przez sędziów, bo w boksie przede wszystkim chodzi o to, aby trafiać rywala i chyba nie da się wygrać rundy bez chociażby jednego celnego ciosu- legenda o wygranej rundzie przez Williego Peppa, który nie zadał w niej ani jednego uderzenia, została zdementowana parę lat temu).
Valuev był bokserem bardziej agresywnym, „gonił” Haye po ringu, dążył do walki i wyprowadzał dużo więcej ciosów … tylko co z tego? Ciosy Rosjanina, mimo że wyprowadzane w dużych ilościach, rzadko dochodziły celu. Haye był dużo precyzyjniejszy. Zadawał mało ciosów, ale trafiał więcej niż Valuev. Nie znam jeszcze ostatecznych statystyk, ale zgodnie z grafiką przedstawioną mniej więcej w połowie walki na antenie niemieckiej telewizji ARD, Haye trafiał ze skutecznością ponad 40% przy zaledwie 15% procentach celności Valueva. Liczby te dają do myślenia bo wyprowadzanie ciosów i większa aktywność w przypadku, gdy nie przynosi ona efektu w postaci trafiania rywala, nazywana jest ineffective aggression, która punktowana nie jest.
Ocena: Przewaga Haye w tym elemencie, z racji niewielkiej ilości wyprowadzanych przez niego ciosów, nie była duża, ale jednak dosyć wyraźna w większości rund bo Valuev trafiał jeszcze mniej.
-defense-
Nie ma chyba żadnych wątpliwości, kto w tym elemencie był lepszy. Valuev miał ogromne problemy z trafieniem dużo szybszego rywala, który dzięki dobrej pracy nóg i balansowi ciała unikał zdecydowanej większości ciosów przeciwnika, o czym najlepiej świadczy procent ich skuteczności. Haye wyprowadzał mało ciosów, ale zazwyczaj trafiał, a jeżeli ciosy nie dochodziły to było to raczej wynikiem błędu własnego niż spowodowane działaniami sztywnego jak pal Azji, dziurawego w obronie Valueva.
Ocena: Ogromna przewaga Haye.
-ring generalship-
Ring generalship, a więc zdolność narzucenia rywalowi swojego stylu walki. Ponownie nie mam problemu ze wskazaniem lepszego w tym elemencie. Valuev ma duże trudności z trafianiem rywala, który ciągle jest w ruchu, nie lubi ”ścigać” przeciwnika po ringu i nie potrafi sobie radzić z akcjami typu "inside-outside", w których przeciwnik wchodzi do półdystansu, zadaje pojedyncze ciosy lub szybką serię i ponownie ucieka na dystans. Właśnie do takiej walki zmusił rywala Haye, zupełnie nie pozwalając mu na wykorzystanie swoich największych atutów, a wiec wzrostu i zasięgu ramion (do punktowania z dystansu) oraz przewagi siły i masy (infighting czy klincze). Obaj bokserzy mieli przed walką jakiś plan. Haye, opierając się zapewne na taktyce Evandera Holyfielda z walki z tym samym rywalem, ten plan realizował. Planu Valueva nie mieliśmy okazji poznać, bo walczył on na warunkach narzuconych przez Haye.
Ocena: W każdej rundzie (nawet tych wygranych przez Valueva) walka wyglądała tak jak tego chciał Anglik.
-clean punching-
Clean punching, a więc jakość ciosów, które doszły celu. Liczone tu są przede wszystkim czyste, mocne uderzenia, a takich w wykonaniu Valueva było tak niewiele, że można by je prawdopodobnie policzyć na palcach jednej ręki. Haye popisywał się takimi trafieniami w każdej rundzie i zazwyczaj było ich więcej niż jeden. Wchodził w półdystans i wyprowadzał efektowne, mocne ciosy, po których odskakiwała głowa Valueva.
Ocena: Wyraźna przewaga Haye.
W trzech z czterech elementów Haye był wyraźnie lepszy. W jednym jego przewaga była nieznaczna. Naprawdę nie mogę się dopatrzeć jakichkolwiek podstaw żeby przyznać zwycięstwo Valuevowi.
Wydaje mi się, że większość obserwatorów niezadowolonych z wyniku, była po prostu zniesmaczona tak niską aktywnością Brytyjczyka, a próbujący zmusić go do walki Valuev zrobił na nich lepsze wrażenie. W boksie nie chodzi jednak o to, aby narobić dużo wiatru, tylko o to, żeby trafiać rywala i unikać jego ciosów.
Haye był po prostu od Valueva lepszy, a to że nie sprostał oczekiwaniom i buńczucznym zapowiedziom, że na zbawcę wagi ciężkiej nie wyglądał i że wypadł niewiele lepiej niż 46-letni Holyfield to zupełnie inna historia.
http://www.boxing.pl/forum/felietony/6517-haye-vs-valuev-punktowanie-walk-bokserskich.html
Zmieniony przez - Cezi1987 w dniu 2012-05-26 20:11:58