Jeżdżę na rowerze, chodzę na aerobik taneczny, dużo chodzę, na codzień nie stanowi to dla mnie kłopotu, ale mam dziki zapęd do rozciągnięcia ciała i nabrania gibkości tylko z moim bolesnym pupilkiem nic zrobić nie mogę, stopniowe, delikatne rozciąganie nic nie daje, doświadczona masażystka-rehabilitantka podobnie jak lekarz pierwszego kontaktu nakazali cierpliwość ale mam już tak kilka miesięcy i doprawdy dość.
Nie miałam żadnej kontuzji ani nadwyrężenia tej partii mięśni, żadne konkretne zdarzenie nie zbiegło się z początkiem tej przygody. Mam 24 lata, 172 cm i 65 kg wagi, więc wszystko w normie.
Czy ktoś wie co za licho mi w tej nodze siedzi i jak mogę temu zaradzić??