Co mnie nie zabije to mnie wzmocni.
...
Napisał(a)
bij się w ostateczności, jak już nie masz wyjścia jak nie da się z nimi porozmawiać. Ja tak robię, no chyba, że jestem taki w nerwach że nie potrafię :)
...
Napisał(a)
Jeszcze jedno może boisz się ,że ktoś cie obali jak ten koleś co trenował zapasy i tak samo cię obije,zapisz się na Zapasy /bjj nie będziesz bał się parteru.
...
Napisał(a)
Dobra ludzie, mam do Was ostatnie pytanie...czy wy również baliście się sparingów/walk? I czy Wam to minęło.
Co mnie nie zabije to mnie wzmocni.
...
Napisał(a)
Ja osobiście bałem się sparingów na początku, później jednak przeszedł ten strach do sparingów i tak do tej pory odczuwam lekki stres przed sparingiem ale da się z tym żyć.
Co do walk to jestem początkujący, stoczyłem jak dotąd 5 walk amatorskich i szczerze mówiąc na pierwszej byłem tak osrany, że miałem nawet nie wychodzić do ringu, ale wyszedłem, wygrałem przez RSC i czułem się kozakiem hehe. Ale nie wiem, bo mam tak, że im dalej zachodzę tym bardziej boje się tych walk. Inni zawodnicy, mam więcej walk więc mogą mi dać kogoś lepszego i taki strach jest przed każdą walką nie wiem jak u innych.
Mam tak dlatego, ponieważ być może nie sparuję się z lepszymi od siebie, tylko głównie z tymi samymi, raz na jakiś czas przyjadą z innych klubów to wtedy mam stres i inaczej się walczy ;)
Co do walk to jestem początkujący, stoczyłem jak dotąd 5 walk amatorskich i szczerze mówiąc na pierwszej byłem tak osrany, że miałem nawet nie wychodzić do ringu, ale wyszedłem, wygrałem przez RSC i czułem się kozakiem hehe. Ale nie wiem, bo mam tak, że im dalej zachodzę tym bardziej boje się tych walk. Inni zawodnicy, mam więcej walk więc mogą mi dać kogoś lepszego i taki strach jest przed każdą walką nie wiem jak u innych.
Mam tak dlatego, ponieważ być może nie sparuję się z lepszymi od siebie, tylko głównie z tymi samymi, raz na jakiś czas przyjadą z innych klubów to wtedy mam stres i inaczej się walczy ;)
...
Napisał(a)
Osobiście trenuję MT ponad 2 lata. Zacząłem trenować w najbardziej początkującej sekcji, gdy inni z sekcji mieli już kilkumiesięczny staż. Przez kilka tygodni bałem się momentu, w którym przechodziliśmy do sparingów. Dzisiaj jestem w zaawansowanej grupie w jednym z najlepszych polskich klubów i nie boję się walk z zawodnikami ćwiczącymi kilkanaście lat. To Ci przejdzie po pewnym czasie. Musisz nabrać luzu i spokoju.
Co do tematu: mimo swoich umiejętności sam też nie umiałbym się stoczyć 'ulicznej solówki'. Po kilkumiesięcznym stażu i stoczonych walkach nie umiałem się obronić przez chudym i niskim dresem nie prezentującym żadnych wartości. Zamurowało mnie, pamiętam tylko, że stałem w miejscu i powtarzałem, że mam brązowy medal MP w MT. On mnie bił po twarzy, a ja nawet nie podniosłem rąk.
Podobno to sprawa psychiki. Nie wiem jak to działa, moim sposobem na wybrnięcie z takich sytuacji jest unikanie ich i nieprowokowanie swoją postawą. Sposób trochę raniący dumę, ale jak najbardziej skuteczny.
Zmieniony przez - b94 w dniu 2012-06-10 19:38:33
Co do tematu: mimo swoich umiejętności sam też nie umiałbym się stoczyć 'ulicznej solówki'. Po kilkumiesięcznym stażu i stoczonych walkach nie umiałem się obronić przez chudym i niskim dresem nie prezentującym żadnych wartości. Zamurowało mnie, pamiętam tylko, że stałem w miejscu i powtarzałem, że mam brązowy medal MP w MT. On mnie bił po twarzy, a ja nawet nie podniosłem rąk.
Podobno to sprawa psychiki. Nie wiem jak to działa, moim sposobem na wybrnięcie z takich sytuacji jest unikanie ich i nieprowokowanie swoją postawą. Sposób trochę raniący dumę, ale jak najbardziej skuteczny.
Zmieniony przez - b94 w dniu 2012-06-10 19:38:33
...
Napisał(a)
Wow trochę mnie to zdziwiło co opisałeś.Miałeś fart że koleś miał lekką łapę.Ktoś kto potrafi ładnie strugnąć zwłaszcza cel który stoi nieruchomo.Zazwyczaj gasi światło jednym ciosem i przestawia szczękę albo nos w drugą stronę.Zazwyczaj to się chociaż ręce odruchowo podniesie żeby się zasłonić.
Tzn.sam się nie uważam za jakiegoś wirażkę ale miałem sytuację jak typ z zaskoczenia chciał mi z buta wyjechać to jakoś udało mi się zbić tą jego nogę a kolesia przekręcić o 180 stopni.
Tzn.sam się nie uważam za jakiegoś wirażkę ale miałem sytuację jak typ z zaskoczenia chciał mi z buta wyjechać to jakoś udało mi się zbić tą jego nogę a kolesia przekręcić o 180 stopni.
...
Napisał(a)
Czyli panowie co? Kilka dni załamania minęło i trzeba Nak***i** znowu :) Postaram się więcej sparować, oczywiście na 30% żeby się krzywda nie stała "zbyt duża". Miejmy nadzieję że minie i będzie dobrze.
Co mnie nie zabije to mnie wzmocni.
Poprzedni temat
Crossfit czy Kompleksy sztangowe
Następny temat
Suplementacja czy odpowiednia?
Polecane artykuły