SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Wywiad z Arturem Szpilką - zapraszamy do lektury

temat działu:

Trec

słowa kluczowe: , , , ,

Ilość wyświetleń tematu: 626

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 217 Napisanych postów 36673 Wiek 38 lat Na forum 18 lat Przeczytanych tematów 115952
Wywiad Kamila Wolnickiego z Arturem Szpilką (Trec Team)

W sobotę spotka się pan w ringu z Jameelem McCline'em, który cztery razy walczył o tytuł mistrza świata wagi ciężkiej. Ten rywal wzbudza wreszcie w panu jakiś respekt? Pytam, bo nie wiem, czy tym razem zobaczę w ringu boksera, czy znowu pokaże się chłopak, który uczył się bić w kibicowskich ustawkach.
Artur Szpilka: - No nie, McCline to poważny gość. Ma ciężką rękę i doświadczenie, trzeba się pilnować. Ten pojedynek powinien pokazać, w jakim jestem miejscu. Przecież McCline miał trzy razy na deskach Samuela Petera! Wiem, że to było dawno temu, ale jednak.

Nie ma pan wrażenia, że więcej wokół pana szumu niż prawdziwych sukcesów w ringu?
- Boks to właśnie taki sport. Myślicie, że ja tak bardzo lubię to całe zamieszanie? Że to takie wygodne i fajne co chwilę iść i gdzieś z kimś gadać? Z drugiej strony, wiem, co się o mnie pisze. Zaglądam choćby na Ringpolska.pl, a tam są wszystkie informacje z różnych miejsc na temat boksu i zawodników. Ale zapewniam, że hasła "Szpilka" w wyszukiwarkę nie wpisuję.

Podobno naprawdę się pan zmienił w ostatnim czasie.
- No tak! Miesiąc przed sylwestrem powiedziałem sobie, że stawiam wszystko na boks. Zapieprzam w sali, rzuciłem wszystko inne. Zero alkoholu i tego typu spraw. 21:30, a ja idę spać. Chyba że gram w FIFA w internecie, to wtedy kładę się o 23.

Wszyscy myślą, że Szpilka to musi mieć kolorowe życie, a tu taka nuda…
- Taki los sportowca, a teraz nim jestem. Trening, trening, odpoczynek… Ciągle to samo. Tomek Adamek o tym często mówi i to prawda. Ale jeśli chce się za kilka lat pierdzieć w kołdrę z pełnym kontem w banku i o nic się nie martwić, to nie ma wyjścia. Poszaleć można później.

Tęskni pan za starymi czasami? W których miewał pan przeróżne pomysły.
- Pewnie, że czasem tak. Brakuje starych kolegów. Ale po prostu przychodzi moment, kiedy trzeba coś wybrać. Ja wybrałem boks.

Był pan jakiś czas w więzieniu, teraz trafił tam Dawid Kostecki. To miejsce zmienia ludzi?
- Zależy jakich ludzi. Ja miałem perspektywy na przyszłość i na szczęście ciągle jestem tym samym Arturem. Zmieniło się tyle, że doceniam pewne rzeczy i wartości, których nie doceniałem przed odsiadką. Uważam jednak, że tak naprawdę w więzieniu można się zmienić chyba tylko na gorsze.

Bokserowi za kratkami łatwiej?
- Ja nie miałem żadnych sprzeczek czy awantur. Zresztą większości pewnie się wydaje, że bardzo lubię się bić. A ja przecież normalny chłopak jestem, z każdym chętnie porozmawiam.

Podobno kibole Wisły Kraków do dzisiaj pana ciepło wspominają.
- Pewnie tak, ale ja już z tym nie mam nic wspólnego. Dzisiaj niczego nie żałuję, ale już mnie to nie rajcuje. Brałem udział w ustawkach, kibicowałem, ale z perspektywy czasu oceniam, że to była głupota.

Dzisiaj promuje pana grupa Andrzeja Wasilewskiego i Piotra Wernera. A gdyby pojawiła się opcja przenosin, powiedzmy do niemieckiej grupy Sauerlanda, a później zmiana obywatelstwa jak choćby w przypadku Aleksandra Dimitrenki czy Dariusza Michalczewskiego, to?
- No nie, nigdy w życiu! Nie szanuję kogoś, kto boksuje jako Niemiec, będąc Polakiem czy Ukraińcem. Oni śpiewali ich hymn! Jako sportowcy tak – w porządku, ale jako ludzie? Kiedy widziałem tego Dimitrenkę przed walką z Kubratem Pulevem, śpiewającego hymn niemiecki chyba najgłośniej w sali, nóż mi się w kieszeni otwierał. Zero szacunku dla takich ludzi! Polska, ojczyzna – dla mnie to bardzo ważne sprawy, najważniejsze. Rozumiem, że Michalczewski walczył w Niemczech, też pewnie tak bym zrobił, gdyby nie było możliwości w Polsce, ale po co wychodził do ringu z ich flagą? Właśnie wtedy trzeba było pokazać swój związek z ojczyzną. Uważam, że jesteśmy świetnym narodem, bardzo walecznym. Mamy ambicje, chcemy czegoś dokonać, ale jakoś czasem w siebie nie wierzymy i zatracamy to, co najlepsze.

Rozumiem, że bracia Kliczko, którzy też długo walczyli w Niemczech, ale zawsze pod swoją flagą, panu imponują?
- Czy ja wiem? Jeśli mówimy o boksie, to Kliczkowie nie są zawodnikami, którzy mi imponują. Wiem, że to dżentelmeni i mistrzowie świata. Wszystko spoko, ale nie śledzę jakoś szczególnie ich karier. Moim idolem był zawsze Roy Jones Junior. Wychodził do ringu i robił swoje w wielkim stylu. A także Muhammad Ali czy Mike Tyson. Jeśli tylko puszczają ich walki na ESPN czy gdziekolwiek, to siedzę przed telewizorem i na nich patrzę. A jak leci taki Kliczko, to przełączam.

Ale do sparingów z Władymirem to pan się palił…
- Bo to mistrz świata. Mógłbym się sprawdzić. Przecież z Alim nie będę miał nigdy takiej szansy. Ale powtórzę – takiego gościa jak Muhammad Ali można w ringu oglądać bez przerwy. Mam marzenie, żeby kiedyś ktoś tak powiedział o mnie. Spotykam się w Polsce z wieloma ludźmi – małymi kajtkami, młodzieżą, starszymi. Ktoś sieje trawkę w ogródku, inny chodzi do szkoły, ktoś robi jeszcze coś innego. Pełen przekrój i od nich wszystkich dostaję wiadomości. Na Facebooku mam jeszcze do odpisania na cztery tysiące wpisów. Staram się, ale mam dwa tygodnie opóźnienia, więc przy okazji – przepraszam was wszystkich. Ci ludzie mi dziękują, piszą na przykład, że od czasów Andrzeja Gołoty nikt nie wzbudzał w nich takich emocji jak ja. Pojawiło się to raz, drugi, kolejny, aż tak sobie pomyślałem, że przecież ja, jako mały chłopak też tak miałem! Wstawałem po nocach na Gołotę i żyłem tym wszystkim. A dzisiaj ktoś tak może zrywać się ze snu dla mnie! Zdałem sobie z tego sprawę i czuję, że to coś niesamowitego, wręcz niewiarygodnego. Staram się więc nie zawieść.

To ile czasu daje pan sobie na zdobycie mistrzostwa świata?
- Nie wiem. Dwa, może trzy lata.

Nie za szybko?
- Nie, nie. Ja jestem ambitny chłopak i myślę, że w rok, dwa stoczę kilka dziesięciorundowych walk, z ciekawymi rywalami. A później spróbuję zdobyć pas mistrza świata wagi ciężkiej.

Rozmawiał Kamil Wolnicki

Źródło: ringpolska.pl, dostęp: 26.06.2012

HST PUSH & PULL - mój autorski "system" treningowy:http://www.sfd.pl/-t589381.html
Dieta LOW-CARB, art dla początkujących: http://www.sfd.pl/-t655403.html
Redukcja od A do Z - wszystko o redukcji:http://www.sfd.pl/-t654560.html
Tabata - co to jest i za co ją lubię?: http://www.sfd.pl/-t963145.html
Takie wielkie, takie niewinne. A same niosą na grzbiecie skrzydlatą kostuchę. Polską śmierć.

Ekspert SFD
Pochwały Postów 686 Wiek 32 Na forum 11 Płeć Mężczyzna Przeczytanych tematów 13120

PRZYSPIESZ SPALANIE TŁUSZCZU!

Nowa ulepszona formuła, zawierająca szereg specjalnie dobranych ekstraktów roślinnych, magnez oraz chrom oraz opatentowany związek CAPSIMAX®.

Sprawdź
Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Tribulon black Treck

Następny temat

VITAMIN SHOP SOPOT - PROMOCJE i WYPRZEDAŻE

WHEY premium