Szacuny
5
Napisanych postów
1317
Wiek
42 lat
Na forum
12 lat
Przeczytanych tematów
10205
To że jesteś studentem nie obliguje Cię w żadnym wypadku do pochłaniania nędznej jakości piwa i syfu pod postacią kanapeczek i zupek chińskich. Waga kosztuje 20zł - 30zł to raptem 10 piwek, których nie wypijesz. I zastanów się, czy z kolegami ze studiów będziesz się spotykał do końca życia, że tak się nimi przejmujesz? Biorąc pod uwagę jak bardzo przejęli się Twoją propozycją współlokatorzy to tacy znajomi byliby pierwszymi, których bym olał. Ty rób swoje póki jeszcze masz szansę na fajne i dość szybkie efekty, z każdym kolejnym dniem będzie coraz ciężej. Za rok, dwa koledzy od zupek mogą Ci zazdrościć sylwetki albo dalej będziecie razem doić browary, oni dalej będą patykami a Ty zyskasz kilka nowych kilogramów i być może nową bardziej puszystą ksywkę. Wybór należy do ciebie.
Szacuny
0
Napisanych postów
10
Na forum
11 lat
Przeczytanych tematów
218
Ja bym Ci radził przede wszystkim zacząć jeść zdrowiej (wiesz o co chodzi bo czytasz forum) w przeciwnym wypadku bez aktywności fizycznej przytyjesz jak ja do 90 kg i wtedy rzucisz alkohol i będziesz się męczył bo będziesz musiał stracić więcej. Skoro jesteś młodym studentem mało asertywnym ;) to zadbaj o to co jesz, może nie koniecznie schudniesz ale nie przytyjesz. Można na to i tak patrzeć...
Szacuny
0
Napisanych postów
3
Na forum
11 lat
Przeczytanych tematów
181
@Chilon123
No teraz już nie jem zupek i kanapeczek. Na kolegów z mieszkania jestem skazany jeszcze na 4 lata (o ile zdamy :D). Można powiedzieć, że wspólokatorzy nie są jakimiś moimi bliskimi znajomymi. Każdy z nas studiuje co innego, nie chodzimy razem na imprezy, każdy z nas ma inne środowisko. Chąc nie chcąc i tak musze widywać się codziennie z nimi. Jako ciekawostke mogę powiedzić, że obecną wagę trzymam już od jakiś 4-5 lat. Mimo, że zawsze jadłem tego typu śmieci, nawet przed studiami, to jakoś mocno nie przybierałem na wadze.
@Damjan
No właśnie tak robie, rzuciłem te syfy co jadłem i staram się jeść mniej więcej tym planem „diety” co napisałem w pierwszym poście. Na razie bez liczenia, na pewno jakieś efekty będą, a nawet już są, poleciało 2-2,5kg.
Dziś ogólnie jakoś źle się czułem, chyba przez tą pogodę, duszno i gorąco. Nie miałem apetytu i bardzo mało zjadłem. Mam nadzieję, że jutro wszystko będzie ok i nadrobię zaległości. Dzięki wszystkim serdecznie za odpowiedzi. Wasze słowa bardzo mnie motywują. Liczę na dalsze wskazówki i rady. Pozdrawiam.
Szacuny
5
Napisanych postów
1317
Wiek
42 lat
Na forum
12 lat
Przeczytanych tematów
10205
Wiesz, tak działa młody organizm, na początku radzi sobie z wszystkim, szybciej wychodzi z chorób itp. Co do liczenia, warto jednak, żebyś policzył sobie to przynajmniej raz i na oko wpasowywał resztę. Przyda Ci się to chociażby jak nie będziesz miał dostępu do własnego jedzenia na jakichś wyjazdach. Nauka komponowania posiłków to szkoła która przyda ci się bardziej niż niejedne zajęcia na studiach :)