Starcie zaczęło się "tańca" obu pięściarzy w ringu. Szpilka miał wielki respekt przed większym i cięższym rywalem, nie atakował od razu, starał się nieco zmęczyć rywala. McCline do ofensywy się nie kwapił, pozwalał sobie na ciosy z dystansu, czekając na to co pokaże "Szpila".
W drugiej odsłonie obaj rywale walczyli juz nieco śmielej. Ciosy McCline'a pruły powietrze, Szpilki zaś rozbijały się o gardę Amerykanina. W końcówce Szpilka przyjął dwa mocne uderzenia rywala, co było dla niego ostrzeżeniem - Amerykanin nie był tak słaby jak poprzedni rywale Polaka.
Z biegiem czasu Szpilka wyglądał coraz lepiej na tle szybko męczącego się i coraz bardziej dyszącego rywala. Nie było jednak mowy o huraganowych atakach, Polak miał trzymać się taktyki i walczyć według planu trenera Fiodora Łapina. W czwartej odsłonie McCline znalazł się na deskach, ale nie był to efekt ciosu Polaka, ale potknięcia. Szpilka jednak coraz wyraźniej zdobywał przewagę w ringu.
Zmęczony McCline nie przestawał być groźny, stąd Szpilka w kolejnych rundach musiał cały czas być mocno skupiony. Pozwolił sobie na prowokowanie rywala i zachęcanie go do walki, ale cały czas trzymał dystans i starał się kontrować pięściarza z USA. Ten uderzał seriami, które trafiały w gardę Polaka. Ciosy Szpilki docierały do głowy rywala częściej, nie czyniły jednak spustoszenia, jak to miało miejsce w poprzednich walkach.
W siódmej rundzie Szpilka dwa razy mocno uderzył na korpus przeciwnika, ten lekko się zachwiał, ale walczył dalej, co więcej sam odpowiedział serią ciosów, którą przygwoździł Polaka do lin. Na szczęście potężne ciosy trafiły w powietrze, a nie głowę Artura Szpilki. W ósmej rundzie "Szpila" poderwał wreszcie nieco zaspaną Atlas Arenę, bo ruszył odważniej na rywala. Nie zrobiło to na McClinie wrażenia, parł do przodu jak czołg by znokautować rywala.
Ostatnie dwie rundy starcia były pokazem ofensywnych możliwości Artura Szpilki. Kilka naprawdę mocnych ciosów przedarło się przez gardę McCline'a, kilka mogło zrobić na nim wrażenie. Nokaut, tak bardzo wyczekiwany przez publiczność nie nadszedł. Szpilka zaliczył nawet upadek na śliskim ringu i leżał na deskach, ale werdykt wydawał się oczywisty. Artur Szpilka wygrał swoją dwunastą walkę w zawodowym boksie jednogłośnie na punkty 98:93, 98:94, 97:94. Przyznać trzeba, że była to najtrudniejsza walka utalentowanego Polaka w zawodowej karierze. Szpilka przyznał po niej, że jeden z ciosów poczuł bardzo mocno, najprawdopodobniej przypłacił go pękniętą szczęką.
Źródło: Onet Sport, dostęp: 01.07.2012, g.10:45
HST PUSH & PULL - mój autorski "system" treningowy:http://www.sfd.pl/-t589381.html
Dieta LOW-CARB, art dla początkujących: http://www.sfd.pl/-t655403.html
Redukcja od A do Z - wszystko o redukcji:http://www.sfd.pl/-t654560.html
Tabata - co to jest i za co ją lubię?: http://www.sfd.pl/-t963145.html
Takie wielkie, takie niewinne. A same niosą na grzbiecie skrzydlatą kostuchę. Polską śmierć.