Ostatnio mam bardzo dużo czasu wolnego i postanowiłem przeznaczyć go na sport.
Tak sobie wymyśliłem, że
Poniedziałek, Środa, Piątek --> siłownia (około 1h rano)
Wtorek, Czwartek, Sobota, Niedziela --> bieganie (popołudnie)
do tego rower około 1.5h - 2.5h w zależności od ochoty, jakieś 3-4 razy w tygodniu
oraz basen 2x w tygodniu
Pytanie... Czy to nie jest za dużo? Czy nie zrobię sobie taką ilością treningów krzywdy?
Do tej pory biegałem 3-4razy w tygodniu po 7-20 kmów na trening więc jakąś tam wytrzymałość organizmu mam.
W niedzielę zrobiłem sobie test, siłownia z rana, potem basen, a wieczorkiem przed snem skoczyłem na 2h na rower i przyznam szczerze że było całkiem nieźle, bardzo podobał mi się taki dzień.