Mówili tam, że po ok. pół godzinie kiedy wyczerpią się zapasy glukozy i glikogenu następuje martwy punkt, gdzie wysiłek staje się torturą na kilka minut. Po przekroczeniu tego martwego punktu organizm przestawia się na spalanie tłuszczu i wtedy wysiłek można kontynuować bez przerwy aż do całkowitego wyczerpania rezerw.
Mówili jeszcze, że specjalnie facet się zatłuszczał przed tym wyzwaniem (oczywiście ciągle trenując), a po przepłynięciu był kilka kilogramów chudszy.
I po tym wstępie mam prośbę. Może ktoś z Was pamięta ten program albo zna jakiś dobry artykuł dokładnie o tym zagadnieniu? Chciałbym pogłębić swoją wiedzę w tym temacie, a sam nic ciekawego nie mogłem znaleźć.