Do bulgarii jechalismy autobusem przez serbie, w rumunii drogi sa tragiczne,wiec na granicy sie troszke stoi,ale ez przasady,nie tak mocno dlugo jak chocby na granicy z bialorusia :P(polski z bialorusia,wyprzedzam glupie komentarze inteligentow).u nas bylo tak,ze serbscy celnicy wyciagneli losowy bagaz i osoba,ktorej byl to bagaz schodzila na dol i otwierala go,pokazujac co trzyma w srodku
nie pamietma juz dokladnie przepisow celnych,ale z kraju mozna wywiezc pare paczek danego leku,a skoro masz na ten lek dodatkowo paragon z pateki, nie doyebia sie
(oczywiscie do ilosci nie przekraczajacych norm). pzoa tym,zawsze mozna dac komus z wycieczki towar do przewiezienia
generalnie mozna pytac o wszyskto,bez wstydu... najwyzej aptekarz stwierdzi,ze nie ma. ja widzialem na wlasne oczy omke,deke(stezenie 50),
nolvadex/tamoxifen oraz clenbuterol. wiem,ze jakis gostek bral ventolin w sporych ilosciach,podobno dla matki,mowil,ze u nas w aptece jzu ciezko dostac(oczywiscie tam w bulgarii dostawal to bez recepty tez). krecil sie tez po aptekach jakis murzyn, ale nie wiem czego szukal
dostane soga?