Ostatnio zacząłem nieco bardziej zwracać uwagę na dietę, gdyż moim problemem jest to, że nie mogę utyć. Potrafię zjeść masę tłustego i kalorycznego jedzenia, a potem z 58 kg zbić na 56,5kg jak w chwili obecnej. Dlatego moja przykładowa dieta wygląda tak:
1 śniadanie:
- płatki na mleku z dużą zaw. błonnika
- koktajl owocowy
- sok
2 śniadanie:
- kanapki z tuńczykiem i pomidorem
- kanapki z polędwicą lub twarogiem
- sok
obiad: typowy, polski obiad, nie wybrzydzam jak dają ;)
następnie po 2 godziny po obiedzie: pierś z kurczaka z piekarnika z ryżem białym 100g (mam zamiar zamienić na brązowy)
kolacja: kanapki z serem i tuńczykiem
Trudno mi złapać masę, sadło, no cokolwiek, bylebym nie ważył tyle, co anorektyk. Na rzeźbę nie narzekam, ale co mi po rzeźbie, jak jestem wychudzony? Dodam, że dużo jeżdżę rowerem, ot, takie hobby, więc z pewnością to też przyczynia się do mojej wagi.