REBELIA W WING TSUN

A niby jakie te tajemne techniki poznają, usynowieni uczniowie?
Przecież to jest bujda, i brak logiki w myśleniu.
Jeżeli się nie nauczy od początku, (podstawowej wiedzy) to niema co marzyć o jakieś tajemnej wiedzy na końcu.
CY, to tylko Drewniani Manekin, a reszta to przeplatanie i poplątanie.
Kombinacji można tworzyć do woli.
Ale tak jak Yang podał w trzech lat można poznać cały styl, ale opanować go to mogą, być może tylko wyjątkowo zdolni.
A szabla fajna rzecz, szkoda że nie muszą kupić konie, to by było bardziej tradycyjnie.

Podstawową wiedzę to chyba nauczają, co RWT? jak to pisał Rymcerz (pseudonim gdzie moja szabla) jak masz drogi obraz to nie chcesz by byle cieć go oglądał. Tak samo jest z tajemnymi technikami Loja Tynga, są tylko dla synów. PS co to jest CY?

kufa, za każdym razem jak słyszę "tajemna technika" to chce mi się płakać ze śmiechu. Każda "tajemna technika" o jakiej słyszałem była znana w innych szkołach czy stylach. A każdy mistrz "tajemnych technik" okazywał się być indolentem o ruchach paralityka.

cynik: Każda "tajemna technika" o jakiej słyszałem była znana w innych szkołach czy stylach. A każdy mistrz "tajemnych technik" okazywał się być indolentem o ruchach paralityka.
widzisz, jakbyś był usynowiony to głupio byłoby Ci tak o własnym ojcu chyba mówić ... czyżbym wpadł właśnie na jedną z przyczyn nieupubliczniania tajemnych technik poza "rodziną" ?

Zgadzam się z Cynikiem - w obecnych czasach coś takiego jak tajemne techniki to jest jakaś parodia. I mówię to z perspektywy ucznia mojego nauczyciela, w którego stylu są "tajemne techniki" ;) Tylko że mój nauczyciel nie uczy kogo popadnie i sam sobie wybiera uczniów i ma ich kosmiczną ilość 4 obecnie, nie pobiera od żadnego z nich ( ode mnie też) żadnych pieniędzy za naukę, i to czy ktoś pozna "tajemne techniki" czy nie, nie jest zależne od znajomości, pieniędzy czy innych poza merytorycznych uwarunkowań, a trzeba zasłużyć na to ciężką pracą i oddaniem w ćwiczeniu. Jest to spowodowane tym, że te techniki, metody treningowe są specyficzne i wymagają wysokich umiejętności, odpowiedniej pracy ciała by móc je ćwiczyć prawidłowo.

ja pierdziu wtdramat chyba Cie ktoś znalazł w kapuscie bo takiego głąba dawno nie widziałem... szable mam i to od dawna bo przed WT zajmowałem się szermierka historyczną i to sporo czasu wiec twoje zgryzliwe uwagi nie mają sensu... a poza tym szabla jest dla chetnych nikt nie ma obowiązku ją cwiczyć. Ja osobiście tego nie robię bo juz sie tym żelastwem namachałem. Teraz skupiam się na WT i to mnie w pełni zajmuje. i tyle w tym temacie... jak chce się odejść to każdy powód jest dobry...

Rebelia trwa i będzie trwać.
Ludzie będa odchodzić z EEWTO - wystarczy poszukać i porównać mistrzów: Leung Tinga i np. Kong Chi Keunga - ten drugi raczej wie i umie zastosować techniki WT w walce.
EEWTO nie jest po to żeby uczyć ludzi sztuki walki - wystarczy pojechać na obóz letni do Kecskemet - tam "mistrzami" są panowie po 120 kg żywej wagi, którzy prawdopodobnie nie przebiegli by nawet 60 metrów - zero sprawności fizycznej; albo panie po 50-tce, którym wmawia się, że dzieki WT sa w stanie pokonać podpitego wyrośnietego byczka jednym uderzeniem w gardło albo oczy. Żeby komuś wybić oczy palcami nie potrzebuję przez klikanaście lat płacić sikungowi haraczu - żeby potem móć kupić czarny strój z czerwonymi paskami i uśwaidomić sobie, że teraz kopnięciem w jajca albo dźgnięciem w oczy moge pokonać większego od siebie. To wszystko jest iluzja, że człowiek uczy się "inteligentnej" sztuki walki. Przy okazji co mądrego jest we wsadzaniu palcy w oczy drugiemu człowiekowi? EEWTO jest organizacją stworzoną przez sikunga, żeby po pierwsze - zaspokoić finansowe potrzeby Leung Tinga; po drugie żeby zaspokoić potrzeby finansowe sikunga. Jego dom w Kecskemet to prawdziwy pałac. A drugi mniejszy dom to po prostu elegancka sala treningowa z placem do ćwiczeń. Ja pracując uczciwie tutaj w Polsce nie mam nawet co marzyć o budowie choćby takiego małego domu. Rozpisałem się - a chciałem tylko powiedzieć, że dobrze zrobili odchodząc z EEWTO.