Szacuny
0
Napisanych postów
9
Na forum
16 lat
Przeczytanych tematów
116
marian, no truchcik, przy tej masie rzeczywiście męczący i są po nim efekty. Oczywiście rower też jest, tak 18-20km/h i wygląda to tak: poniedziałek: 75 km środa: 25km czwartek: 50km
Szacuny
97
Napisanych postów
20120
Wiek
20 lat
Na forum
12 lat
Przeczytanych tematów
184405
A dlaczego nie możesz korzystać ze sprawdzonych metod, to jest trening siłowy i aeroby jako uzupełnienie, tylko chcesz samym rowerem i bieganiem pozbywać się tłuszczu?
Szacuny
0
Napisanych postów
9
Na forum
16 lat
Przeczytanych tematów
116
Za dzieciaka złamałem rękę, krzywo ją złożono i dlatego trening siłowy jest u mnie wykluczony, przynajmniej z użyciem rąk.
Nawet głupie zniesienie roweru ze schodów powoduje ból nie mówiąc o podnoszeniu sztangi.
Uzupełniając podany przeze mnie rozkład aerobów, we wtorki biegam na czczo, 45-60 minut.
Jeśli waga się zatrzyma oczywiście zamienie zwykłe aeroby na interwały
Zmieniony przez - mickula w dniu 2012-07-30 12:53:21
Szacuny
0
Napisanych postów
9
Na forum
16 lat
Przeczytanych tematów
116
Miałem rehabilitacje, to było jedno z najgorszych złamań wieku dziecięcego, 1cm powyżej łokcia, z przemieszczeniem, wylądowałem w szpitalu w dziekanowie lesnym, składała mnie jakaś tam ordynator (sławna), miałem ją składaną 3 razy, w '95 niestety nie mieli takiej techniki, teraz ubytek by uzupełnili czymś tam, wsadzili śruby a po tylu latach podobno lepiej już tego nie ruszać, a jeśli tak to koszty operacji trochę odstraszają ( a na kase chorych z tym już nie ma co liczyć). Może z rowerem przesadziłem, przy rowerze czuć "kłucie".
No i ręka nie jest krzywa, (nie widać aby była), jest tylko ból.
Zmieniony przez - mickula w dniu 2012-07-30 13:02:20
Szacuny
6
Napisanych postów
591
Wiek
29 lat
Na forum
12 lat
Przeczytanych tematów
17957
O cholera, to poważna sprawa. Z takim czymś te rzeczywiście nie wesoło. Ja bym jednak za wszelką cenę próbować to poskładać drugi raz, całe życie przed Tobą i co masz zamiar się tak męczyć?
Szacuny
0
Napisanych postów
9
Na forum
16 lat
Przeczytanych tematów
116
Nikt nie gwarantuje, ze po tylu latach to jest wykonalne, że ból ustąpi. Nawet b. dobrzy ortopedzi mówią, że rękę trzeba otworzyć i dopiero można decydować co tam trzeba zrobić + istnieje ryzyko, że stracę czucie.
Szacuny
97
Napisanych postów
20120
Wiek
20 lat
Na forum
12 lat
Przeczytanych tematów
184405
Trzeba było zacząć od tej informacji...
Ja bym na Twoim miejscu poszedł do lekarza sportowego/fizjoterapeuty i spytał o to co realnie możesz wykonywać i co Ci nie zaszkodzi. Mój brat miał w dzieciństwie rozcięte niemal wszystkie ścięgna i mięśnie pod kolanem, miesiąc nie wstawał z łóżka- potem brak rehabilitacji i problemy z kolanem przez jakieś 10 lat. Namówiłem go na siady na większym zakresie + buty z podbiciem + robienie podwójnego dna celem zaangażowania mięśni stabilizujących kolano i może nie "przeszło jak ręką odjął", ale jest znaczna poprawa. Dlatego porozmawiaj z terapeutą, bo być może bez operacji da się tu coś zdziałać. Nie wydaje mi się, żeby unikanie aktywności fizycznej było właściwie (I dla ręki i dla całego ciała- tu jest zapewne przyczyna nadwagi), ale oczywiście mogę się mylić- niech zobaczy Cię fizjoterapeuta/lekarz sportowy.
Szacuny
0
Napisanych postów
9
Na forum
16 lat
Przeczytanych tematów
116
Byłem w Warszawie u lekarzy na Skrze - typowo sportowych, żadnych obciążen na reke nie powinienem brac, ktore sprawiaja bol, moge trenowac tymi, przy ktorych bolu nie ma. nie chce byc asymetryczny ;p na zdrowa reke moge wziac 5x tyle co na chora. I tak juz zwiekszylem prog bolu przez ostatni rok, i tak powolutku mysle, ze to sie uda dlatego nie wspominalem nic o treningu silowym. Od lekarzy dostalem proste cwiczenia typu rozciaganie stawu lokciowego i praca z drobnym obciazeniem.
Szacuny
97
Napisanych postów
20120
Wiek
20 lat
Na forum
12 lat
Przeczytanych tematów
184405
Ja na Twoim miejscu i tak zapisałbym się na siłownię i robił chociaż trening nóg na maszynach... Zawsze jest to inny bodziec, niż aeroby. W ogóle mógłbyś wyczuć maszyny- lepsze rozpiętki na maszynie, niż nic.