Sytuacja jest taka:
BMI: 22.34
Kondycja: mały brzuch piwny, brak jakichkolwiek mięśni, zadyszka przy wchodzeniu na 4 piętro. Ogólnie budowa w teorii atletyczna, w praktyce to wszystko flak, żebra widać te niższe, a brzuch duży.
Znalazłem na sieci coś takiego: O właśnie to klikam sobie quick-workout i mi losuje ćwiczenia, jestem na lvl'u. Novice (extreme)
Ćwiczę to już od miesiąca, coś tam się zrobiło i już jest nieznacznie lepiej. Chciałbym wiedzieć czy to co robię jest dobre, i czy dołożyć jakieś kardio do tego na brzuch. Ewentualnie jak zwiększyć efekty jak najmniejszym kosztem. (Bez suplementów) Nie trzymam się żadnej diety. (chudnę przez te ćwiczenia, ale nie wiele) Ciągle losują się nogi na czerwono. Czy to będzie jakiś problem po jakimś czasie? Typu duże nogi, a małe bicepsy.
No i w końcu na co ćwiczę? Rzeźba czy masa? :P
Robię teraz tak:
Poniedziałek - Piątek = full body
Po odpoczynku (zazwyczaj kilka godzin)
Pon = Upper body
Sr = Legs
Pt = Core
Sob - Nd = wolne
Chciałbym dołożyć basen w soboty, ale nie umiem pływać. Biegać nie bardzo lubię, wole chodzić. Zanim zaczełem ćwiczyć chodziłem co tyg 20 km spaceru przez þół roku.