Byliśmy jeszcze dwa dni temu na wakacjach, skakałem z nim na trampolinie. Brat chciał zrobić salto w przód, ale źle się wybił i upadł na głowę, w momencie go "zgięło", leżał i jęczał, że nie może oddychać, rękami, nogami mógł ruszać, bo już myślałem, że sobie coś uszkodził z kręgosłupem poważniejszego, no, ale jak go podniosłem to złapał oddech. Później okropnie go bolał odcinek szyjny i w przeponie, miał trudności z oddychaniem, nie mógł ruszać szyją, schylać się itp, ale tylko przez jeden dzień.
Następnego dnia mówił, że prawie wcale go nie boli. Czy pójść z tym na prześwietlenie czy to było zwykłe obicie. Zdaję sobie sprawę, że SFD to nie przychodnia, ale wolałem dopytać, może ktoś będzie wiedział co i jak.