Trenuję piłkę od 10 lat, 3 lata temu dodałem trening siłowy. Trening to split, duże ciężary, powtórzenia 8-12, więc gdyby jeszcze była dieta na plus, to mielibyśmy typową masówkę. No ale z racji dużych wydatków energetycznych (3 treningi na tydzień + mecz + ogólnorozwojówka) i braku "konkretnej" diety przybrałem przez 3 lata ledwie 2 kg na wadze, natomiast wyniki siłowe poszły w górę zdecydowanie: klatka z 40kg na 105kg, mc koło 120kg, przysiadów na rekord nie robiłem.
I teraz wróćmy do pytania. Coraz częstsze kontuzje sprawiają, że chcę zrezygnować z piłki i poświęcić się kształtowaniu sylwetki. Aby mięśnie rosły, trzeba je zmuszać do coraz większego wysiłku (oczywiście do tego trening, dieta, regeneracja - to wiadomo), tak ? Jak rozumiem, nie mogę już rosnąć wyciskając jak inni 70-kilogramowcy po, przykładowo, 50kg w serii na klatkę , bo to dla mnie dużo za mało, podczas gdy inni zbudują na tym mięśnie. W dodatku szybciej osiągnę naturalną granicę, której się nie przeskoczy - wiadomo, że siła nie rośnie w nieskończoność.
Brzmi to wszystko trochę może skomplikowanie (trochę? , ale chodzi mi o sam fakt tego, czy praktycznie wychodzi w mojej sytuacji na to, że aby nabrać masy muszę stosować dwukrotnie większe obciążenia od innego rozpoczynającego swoje treningi i masówkę 70-kilogramowca, bo on na starcie bierze na klatę 60kg a ja 110kg ?