zakladalem juz kiedys temat o podobnej tematyce, ale teraz zalozylem nowy.
jak juz kiedys pisalem 30 grudnia 2011 strasznie zabolaly mnie plecy przy treningu klatki przy podnoszedniu hantelek po 40kilo do wyciskania. Poczatkowo bol byl niewyobrazalny wogole nie moglem sie wyprostowac ani zrobic kupy. kolo 6 stycznia bol minal, moglem juz chodzic, oczywiscie w miedzyczasie bylem u lekarza mialem robione rtg ktorego oprocz kregozmyku nic nie wykazalo zostalem skierowany na MRi. w Rezonansie wyszla przepuklina kregoslupa, wiec z badaniem udalem sie do ortopedy, ktory powiedzial ze przepuklina jest operacyjna i dal mi skierowanie na konsultacje neurochirurgiczna i wyciecie, jednak przestraszylem sie dosc mocno wizji operacji kregoslupa w wieku 23 lat i ortopeda dal mi skierowanie do neurologa, pani neurolog zbadala popatrzyla, pomacala i wydala drugie skierowanie do neurochirurga z informacja ze najlepiej do neurochiruga do szpitala na Szaserow (jestem z Warszawy) bo tam mogli by mi to wyciac.
24 stycznia bol prawie calkowicie minal tak wiec wrocilem na silownie i do ciezarow, wiadomo poczatkowo obciazenia byly mniejsze, ale z czasem rosly i mozna by powiedziec ze teraz jestem w zyciowej formie.
mam pytania czy bardzo ryzykuje swoim postepowaniem i cwiczeniem na silowni, wszak cwicze juz 6 miesiecy po stwierdzeniu przepukliny caly czas zyje, i nie narzekam na zdrowie, wiadomo kregoslup czasem boli, ale to u mnie norma jeszcze przed tym urazem
drugie pytanie czy ktos mial taka przypadlosc operowana, nie ukrywam ze troszkie sie boje takiej operacji, jak potem z rekonwalescencja, jak z chodzeniem, co z studiami, co z silownia itp.
ktos cos pomoze w tym temacie?