Jakiś czas temu wznowiłem treningi kickboxing.
Wszystko było ładnie, pięknie aż do momentu gdy trenerzy zaczęli znacznie podkręcać tempo.
Mam już swoje lata (30+) i zdaję sobie sprawę, że ani nie będę miał już takiej wydolności jak kiedyś, ani też i mięsnie nie będą mi się regenerować w tym samym tempie.
Jednak to co wydarzyło się 3 tygodnie temu zupełnie mnie załamało. Otóż jeden z dwóch w tygodniu treningów poświęciliśmy w pełni na nogi- siłówka tak zwana. Efekt? Przez trzy dni ledwie mogłem chodzić, przez kolejne dwa nie mogłem chodzić po schodach. Zmuszony byłem opuścić jeden trening.
Od tamtej pory dość często mam uczucie „braku prądu” w udach- na stacjach, czy tarczowaniu przychodzi po prostu taki moment, ze choćby nie wiem co nie mam siły podnieść nogi.
No i tu właśnie rodzi się moje pytanie- czym suplementować, żeby temu zaradzić?
Po wyżej wymienionym incydencie radykalnie zmieniłem dietę (6 posiłków dziennie, zbalansowana wartość kaloryczna), zacząłem regularnie pić koncentrat białkowy z Olimpa i zacząłem brać również Thermo Speed i L-Karnitynę. Dorzuciłem też BCAA Xplode.
Sądzicie, że to dobry zestaw? Powinno pomóc?
W starych zapasach znalazłem też jeszcze Olimpowską Kreatynę Creapure1000 i Tribusteron90. Sądzicie, że warto byłoby dorzucić jeszcze i coś z tego?
Sam nie za bardzo znam się na suplementacji i zawsze brałem to, co polecali mi „fachowcy” , dlatego wdzięczny będę za porady i opinie