Skręcenie kostki

Witam. 25 lipca skręciłem kostkę grając w kosza (po skoku wylądowałem na zewnętrznej stronie prawej stopy), poczułem mocne chrupnięcie, trochę bólu (ale bez przesady), kostka natychmiast została posmarowana altacetem i zawinięta w bandaż. Poszedłem do domu kuśtykając ale o własnych siłach. Po przyjściu do domu pojawił się obrzęk więc obłożyłem kostkę lodem a na noc liśćmi kapusty. Rano próbowałem stanąć na nodze ale się nie dało nawet nie przez ból co przez uczucie blokady w stopie. Udałem się do chirurga który tylko i wyłącznie na podstawie zdjęcia RTG postawił diagnozę "silne skręcenie" i wsadził mnie do łuski na tydzień nie wykonując ani nie kierując mnie na żadne badania w celu sprawdzenia stanu więzadeł i torebki stawowej. Po tygodniu poszedłem na kontrolę. Po zdjęciu łuski okazało się, że obrzęk się utrzymuje więc łuska na kolejny tydzień + leki cyclo3fort i dicloberl retard których nie dostałem przy pierwszej wizycie. Na kolejnej kontroli nawet nie zdejmując łuski lekarz stwierdził że 2 tygodnie to za któtko na skręcenie i przedłużył łuskę o kolejny tydzień. Na ostatniej kontroli w poniedziałek lekarz zarządził zdjęcie łuski i na tym zakończyło się leczenie (nie zrobił kontrolnego zdjęcia RTG) i na dodatek wyrzucił mnie z gabinetu po tym jak zapytałem o moje więzadła i przypominając mu, że nie zrobił mi żadnych badań w tym kierunku. Lekarz nie dał mi żadnych wskazówek dotyczących rehabilitacji, rozruszania tego stawu i nie dał mi również zwolnienia więc jutro muszę wrócić do pracy (w której stanie na nogach jest niezbędne). Po powrocie do domu pierwszą rzeczą jaką zrobiłem było moczenie nogi w ciepłej wodzie z szarym mydłem + ćwiczenia w tej wodzie takie jak podnoszenie stopy, opuszczanie jej, robienie kółek stopą. Dzisiaj mogę w miarę swobodnie ruszać tą stopą, mogę ją też normalnie oprzeć o podłogę ale wiadomo że to jeszcze za wcześnie na pełną sprawność. W dalszym ciągu utrzymuje się lekki obrzęk. problem polega na tym, że najlepiej byłoby jeśli dzisiaj zacząłbym chodzić ale nie mogę (i boję się) tak całkiem na niej stanąć i postawić na niej całego ciężaru ciała co jest raczej niezbędne do chodzenia. Przy próbie stawania na niej najpierw czuję takie jakby przeszywanie w pięcie, palcach i pod nimi a jeśli uda mi się to przezwyciężyć i oprzeć większy ciężar na tej nodze to pojawia się ból po lewej stronie kostki. Inny lekarz polecił mi żebym kupił sobie taką opaskę uciskową na kostkę ( kupiłem dokładnie taką http://nokautimg3.pl/p-6e-3a-6e3aaff2dbee191f63fabbd772c891e2500x500/oppo-2001-elastyczny-stabilizator-stawu-skokowego.jpg) ale w żaden sposób nie pomaga mi ona w stawaniu na nodze. Co zrobić żeby jutro móc chodzić na dwóch nogach a nie na jednej nodze + kule ? Mam stawać na tej nodze na siłę mimo bólu ? Proszę o jakieś rady. Pozdrawiam.

Może i "łatwo mi powiedzieć", ale musisz czekać.
Ja bym nie próbował stawać ani ruszać na siłę, bo wiązadła potrzebują czasu na pełną regenerację.

Mnie kostka trzymała blisko 4 miesięcy swego czasu, od tamtej pory nie gram w kosza :)

Chodź o kuli w ręce przeciwstawnej do nogi (tj boli cie prawa noga, kule trzymaj w lewej ręce) Ale na twoim miejscu udałbym się do innego lekarza, prywatnie, zapłacił za wizytę a na koniec zaskarżył lekarza sk***ysyna który nie zna się na swojej robocie.

z końcem mojej koszykarskiej "kariery" już się pogodziłem. Teraz chcę już tylko normalnie chodzić. Czyli raczej nie ma opcji żebym mógł jutro chodzić ? :)

A możecie mi powiedzieć tak z waszych doświadczeń ile czasu mijało od zdjęcia łuski/gipsu do momentu w którym mogliście normalnie stawać na nodze i chodzić bez kul ?

Zmieniony przez - RealG w dniu 2012-08-15 16:31:30

masuj dziś nogę ruszaj ją najwięcej i próbuj na niej stawać. Z koszykarską karierą się nie żegnaj, choć więzadła i wgl są ch**owe bo często są nawroty. Zależy od organizmu czy będziesz mógł jutro chodzić. Ja miałem gips 4 tyg jak złamałem V kość śródstopia i 2 dni później już chodziłem w miarę normalnie ( w kuli przeciwstawnej do mojej przedtem złamanej nogi) Spróbuj tego. I zaskarż lekarza, mam dosyć idiotów którzy pchają się na medycynę a g**** o niej wiedzą i chcą "leczyć ludzi", a Ty dostaniesz dosyć DUŻE odszkodowanie, za to, że się nacierpiałeś

Sorry, że nie edit ale nie wiem czemu nie mogę edytować.
po tygodniu po zdjęciu gipsu mogłem bez kul stawać na nodze

Ok, dzięki. W takim razie idę ćwiczyć :) chociaż martwi mnie to uczucie przeszywania i ból po lewej stronie kostki bo głównie przez to nie mogę na niej stanąć. Gdzieś czytałem, że to przeszywanie przy stawaniu to wina jakiegoś stanu zapalnego, to prawda ? czy może po prostu to wina tego, że długo nie używałem tej nogi i tam się wszystko "zastało" ? wybaczcie te pytania ale ostatni raz nogę w gipsie miałem 15 lat temu i już nie pamiętam jak to powinno być :P

nie mogę Ci zagwarantować że ból po lewej stronie kostki nie jest spowodowany stanem zapalnym bo nie wiem. Ja po wyjęciu nogi z gipsu nie mogłem najpierw stanąć przez: Ból w pięcie, ból kostek, dziwne uczucie w piszczelu

Możliwe, że się zastało, ale nie można wykluczyć tego stanu zapalnego.
I nie wiem też jak to jest z więzadłami, nie znam się na tych rzeczach, opisuje tylko co ja robiłem po złamaniu, nie wiem czy w więzadłach to pomoże.

Zmieniony przez - Oleczny w dniu 2012-08-15 17:11:32

Witam ponownie. Z kostką jest już lepiej, mogę w miarę swobodnie ruszać stopą i powoli chodzić bez kul jednak mam kolejny problem. Jak poleżę chwile a potem wstanę to odczuwam ból w łydce. Na dodatek łydka puchnie o jakieś 2-3 cm w porównaniu ze zdrową lewą nogą. Takie bóle przy zmianie pozycji z leżącej na stojącą odczuwałem jak miałem jeszcze łuskę. Nie brałem zastrzyków z heparyny ale brałem leki na krążenie (cyclo3fort). Nie czuję żadnego ciepła ani niczego podobnego w tej nodze. Czy to mogą być objawy zapalenia żył (którego się bardzo boję) czy po prostu mięsień tak reaguje najpierw na unieruchomienie a teraz na te wszystkie ćwiczenia, chodzenie itp ?