Mam pytanie - jestem maksymalnym ektomorfikiem, do niedawna jeszcze przy 181 cm wzrostu było 60 kg wagi (shit!). Teraz staram się nabrać masy, ale z jak najmniejsza ilością tłuszczu. Udało mi się dojść do 70 kg na szczęście.
Mam pewien problem - otóż sport uprawiam od 14 lat ponad, nie miałem nigdy problemów z trzymaniem diety, ale ostatnimi czasy pojawiła się w moim życiu pewna mała "Komplikatorka" w postaci Kobiety :D
Jak to zwykle bywa siadamy wieczorem i Ona zaczyna coś przgryzać, wciągać itp., ja na szczęście nie ulegam chipsom i innym takim, ale wpadliśmy na pomysł wspólnego zżerania ziaren lub orzechów - pestki dyni, słonecznik, "mózgi". Oczywiście do tego twaróg lub inne źródło białka z kazeiną.
Moje pytanie brzmi: na ile "niebezpieczne" są węgle zawarte w nasionach? Dodam tylko, że kupujemy tylko nasiona/orzechy bez dodatków i nie słodzone (FUJ!), zazwayczaj paczkę 200g, czyli wychodzi 100g na osobę, około trzech razy w tygodniu.
Z góry wielkie dzięki i pozdrawiam wszystkich serdecznie!