Daj na wstrzymanie, nie jestem tutaj po to, żeby Ci robić przykrość, a podzielić się spostrzeżeniami na dany temat. Nie jestem wyrocznią i każdy może mieć swoje zdanie i swoje metody.
Skoro jest coś, czym się interesuje w mniejszym, lub wiekszym stopniu, to w czym problem?
Poza tym, skoro cos nazywasz bzdetą, to fajnie, jakbys uargumentował, a nie strzelał fochów, jak dziewczynka przed kinem.
Poszukuję książki "Na początku był głód" M. Konarzewskiego, gdyby ktoś miał egzeplarz na sprzedaż - proszę o kontakt mailowy ;)
Jedna z bardziej przemądrzałych osób na forum.