Mam problem z uzyskaniem odpowiedniej wytrzymałości aerobowej mięśnia prostego uda (m. rectus femoris ). Trenuję wykroki z obciążeniem tylnej nogi, ale już przy pierwszym powtórzeniu czuję spory dyskomfort, a poza tym nie widzę efektów. Ani we wzroście wytrzymałości, ani np. w obwodzie. Co ciekawe, pozostałe głowy czworogłowego urosły silne i wytrzymałe.
Kiedyś miałem podobny problem z pompkami i trzygłowym m. ramienia, który w końcu - z niejasnych powodów - "ruszył". Chciałbym uzyskać podobny efekt. Może robię jakiś błąd?
Trochę szczegółowych danych:
Płeć męska, lat 40.
Trening siłowy raz w tygodniu, poza tym biegowy we wszystkich zakresach prędkości (wg Danielsa). Czasem zamiast siłowego tzw. siła biegowa, lub trening pliometryczny.
Cel - przygotowanie do maratonu i ultramaratonów.
Sposób treningu:
- obwodowy, na różne partie mięśni biegowych w trakcie jednej sesji
- 20 powtórzeń w serii z siłą ok. 60% maksymalnej (a konkretnie - do bólu przy przedostatnim powtórzeniu)
- 4 takie serie na jeden mięsień w ramach jednej sesji
- minimum dzień regeneracji po treningu.
Dotychczasowe wyniki: maraton 3h 40m, ultra: 71 km w 8 godzin.
Ponieważ początkowo przez pomyłkę wrzuciłem ten temat na Junior SFD, od razu skomentuję tamtejsze odpowiedzi:
1. Trening siłowy jest z natury anaerobowy.
Prawda. Ale i tak zwiększa wytrzymałość przy długotrwałym obciążeniu aerobowym. Cytując samego siebie:
Ten sposób treningu dał świetne efekty jeśli chodzi o wszystkie pozostałe mięśnie biegowe. Nie bolą w trakcie, nie stawiają oporu, nie cierpią z powodu zakwasów np. po maratonie... tylko ten jeden nieszczęsny prosty.
2. A propos wyizolowania konkretnej głowy, też autocytując:
Prosty jest dwustawowy. To oznacza, że w trakcie np. przysiadów praktycznie nie działa, najlepiej obciąża się przy prostym biodrze i ugiętym kolanie. Dlatego akurat wykroki.
Z góry dziękuję za pomoc.
T.