Biegam od początku września. W wakacje grałem tylko w piłkę nożną, a wcześniej biegałem, ale przez chorobe zaprzestałem biegać i teraz od początku roku postanowiłem wrócić.
Nie chodze do żadnego klubu, nie mam takich możliwości, nauczyciel od WF'u nam mówi jak biegać, bo teraz będzie sporo różnych zawodów lekkoatletycznych.
Często biegniemy 15 minut szybkiego tempa na lekcji.
Mieliśmy już zaliczenie na 1000m na wfie i dostałem 6, a czas był 3:06 dobiegłem pierwszy, drugi kolega miał 3:12. Sadziłem, że to nawet nawet, ale chciałem zejść poniżej 3 minut, ale nie dałem z siebie wszystkiego :/
Na drugi dzień były zawody, 1200m do przebiegnięcia. Startowało ok 90 chłopaków...dotarłem 19 :/ jestem zdołowany, mój kolega co miał czas jak wyżej pisałem 3:12 dotarł 9. A ja 19 ;/ jak biegłem to po prostu mi się bardzo nie chciało :/ wiele wymówek kłębiło się w mojej głowie itd.
Nie dałem z siebie wszystkiego, bo po 5 minutach po biegu już mogłem normalnie rozmawiać i chodzić...jestem zawiedziony.
Dacie jakieś rady?
:)
Pozdrawiam